Drogie Koleżanki i Drodzy Koledzy,
Temat zupełnie odszedł od początkowego problemu, na który odpowiedź, moim skromnym zdaniem, jest dość oczywista. Wystarczy sięgnąć do przytaczanego rozporządzenia ws. egib do załącznika nr 1a (a konkretnie zmiana rozp. ws. egib z listopada 2015 i załącznik nr 1a do tej zmiany - zostało tam sprecyzowane, że punkty pomierzone poprzedzone ustaleniem z par. 39 ust. 1 i 2 otrzymują kod ZRD1) i mamy tam wypisane i wyjaśnione kody źródła danych o punktach granicznych.
Cytat: jkbsrwk w Wtorek 15 Marzec 2016, 10:31:41
Ps. Dodam, że nasz ośrodek interpretuje to w ten sposób: Granica ustalona na podstawie mapy ewidencyjnej, strony akceptują/podpisują, więc ZRD9, ale można stabilizować.
To jest innego rodzaju problem - Ośrodki i ich, czasem wręcz groteskowe, interpretacje. Tak na marginesie: ostatnio miałem taką sytuację: podczas mapki do projektu pomierzyłem jedną (1!) latarnię, bo poza tym obszar (prawie 3 ha) aktualny. W Ośrodku dyrektor stwierdził jednak, że skoro pomierzyłem latarnię, to powinienem pomierzyć także przewody (podziemne) do tej latarni i na całym urządzonym parkingu (jakieś 18 latarni). Na moje pytanie, JAK mam to zrobić i kto mi za to zapłaci, zastępca dyrektora stwierdził, że to mój obowiązek w ramach mdcp (ciekawe, dlaczego przyjęli inwentaryzację obiektu bez pomierzonych przewodów...), a pomierzyć mogę np. wykrywaczem. Wykrywacza nie mam, czego nie omieszkałem odpowiedzieć JE. zastępcy. I gdyby w porę dyrektor nie interweniował, to zastępca pewnie do dziś próbowałby na mnie to wymusić. Na szczęście teraz muszą podać konkretnie, który zapis prawa nie został zachowany - i cześć pieśni.
Co do podstaw, żródeł i tego, jak w danej sytuacji przyjąć/ustalić granice, to trudno dyskutować na forum, ponieważ - jak każdy czynny geodeta wie - każdy teren jest inny. Każdy region Polski ma swoje charakterystyczne cechy. I od tego jest geodeta, aby przeanalizował wszystkie dostępne w danym miejscu i na dane granice dokumenty, ślady i poszlaki

I wybrał, co się nadaje, a co nie. Aczkolwiek warto się zawsze powymieniać doświadczeniami i uwagami. Henry Ford powiedział kiedyś: "Każdy, kto przestaje się uczyć jest stary, bez względu na to, czy ma 20 czy 80 lat. Kto kontynuuje naukę pozostaje młody. Najwspanialszą rzeczą w życiu jest utrzymywanie swojego umysłu młodym."

Granice prawne (stan prawny z KW) i granice ewidencyjne (stan posiadania - w dużym uproszczeniu) funkcjonują w naszym systemie prawnym oddzielnie i rozdzielnie, choć dane egib są podstawą do wpisu KW, co jest - jak większość z Was zauważyła - kuriozalną sytuacją. Dlaczego w czasach komputeryzacji, a zwłaszcza teraz, gdy KW i ewidencje są prowadzone, jak to ładnie ustawy nazywają, w systemach teleinformatycznych, nie można w KW zamieścić współrzędnych granic z egib? Rozwiązałoby to wiele problemów, nie tylko z granicami własności, ale i innych praw - choćby służebności (jeżeli byłoby to zrobione z głową).
Co się tyczy ustalania granic przy innych pracach - jak np. mapa do celów projektowych, o czym wspomniał Lupus, to zapis rozporządzenia jest dość enigmatyczny. Po pierwsze, nasuwa się pytanie, czy w przypadku braku danych na granice w ramach robienia mdcp - w każdym przypadku ustalamy (trybem ustalenia z rozp. ws. egib lub w trybie wznowienia/wyznaczenia z art. 39 pgik!) czy tylko w przypadku, o którym mowa w ustępie wcześniejszym, czyli jeżeli projektowane
budynki są w odległości
nie większej niż 4 m od granicy? Po drugie, moim zdaniem, pomimo iż jest to w ramach mdcp, to sama czynność (a więc wiedza, doświadczenie, znajomość i umiejętność analizy materiałów źródłowych) ustalenia wymaga posiadania zakresu 2. Co innego odtworzyć granice do mdcp, a co innego zmieniać/decydować, co jest właściwe a co nie.
Przytoczony wyrok WSA jest interesujący, ale nijak ma się do tematu. Z treści orzeczenia wynika bowiem, że skarżący geodeta, posiadający zakres 1 i 4, zgłosił nie mdcp, ale "(...)pracę geodezyjną polegającą na wyznaczeniu punktów granicznych oraz ustaleniu granic do celów ewidencji gruntów i budynków działek oznaczonych(...)". Szalony! Albo ma tak wielki tupet (może znajomości?!), że myślał, że to przejdzie...