No ale jeżeli właściwie terytorialnie gmina mogłaby zasiedzieć grunty nieuregulowanej wspólnoty, to zmienia się nam całkowicie zarys odpowiedzi na to pytanie.
No bo rzeczywiście: "Jeżeli wnioskodawca (np gmina wnioskująca o zasiedzenie) nie wskazuje innych zainteresowanych, orzeczenie może zapaść dopiero po wezwaniu innych zainteresowanych przez ogłoszenie. Ogłoszenie powinno zawierać dokładne określenie rzeczy, imię i nazwisko posiadacza rzeczy. Termin wskazany w ogłoszeniu wynosi jednak trzy miesiące. Jeżeli w terminie tym nikt się nie zgłosi albo zgłosiwszy się własności nie wykaże, sąd stwierdzi zasiedzenie, jeżeli zostało ono udowodnione".
Tylko w tym przypadku rozumiem, że idziemy w stronę zniesienia wspólnoty. A pytanie brzmi "Czy sołtys może sprzedawać drzewo z tego lasu i z innych terenów wspólnoty? Czy jest to działanie bezprawne? A jeżeli może sprzedawać, to jak ma pobierać opłaty? Czy w ogóle może zarządzać wspólnotą?"
Także byłoby jakieś rozwiązanie uregulowania kwestii stanu prawnego nieruchomości, poprzez przejęcie jej na własność gminy przez zasiedzenie. Może dlatego tez napisali w pytaniu o tych 40 latach ( możliwe jest zasiedzenie 30 lat).
Ale dalsza część odpowiedzi na pytanie jest poprawna ( sołtys nie może działać w imieniu Wspólnoty)
"Druga kwestia, która jest podniesiona w pytaniu, dotyczy legalności działania sołtysa, który – jak rozumiem – samowolnie działa w imieniu wspólnoty. Jest to działanie bezprawne i sprzeczne z przepisami wymienionej wyżej ustawy. Pozyskiwanie drewna z lasu przez niego (prywatnie, czy też w imieniu sołectwa lub gminy) jest działaniem na szkodę wspólnoty. Podobnie rzecz miałaby się, gdyby tego dokonywały inne osoby, nawet te, którym należą się udziały w spółce (bo nie jest to współwłasność w sensie Kodeksu cywilnego). Niestety, i w tym przypadku napotykamy na błędne koło – podmiotem uprawnionym do zakazania takich działań, czyli do ochrony swego władztwa , jest tylko …spółka działająca poprzez zarząd. Tak więc, do czasu powołania spółki w zasadzie wszelkie działania w imieniu wspólnoty są niemożliwe."