strach ma wielkie oczy; o tym jak to było z moim egzaminem...

Zaczęty przez mała mi, Wtorek 24 Styczeń 2012, 17:31:15

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Geodeta2014

24.04.2014 zdawałam egzamin na 1.
Ważne jest żeby poznać Prawo geodezyjne i kartograficzne, rozporządzenia do niego i Prawo budowlane z rozporządzeniem w sprawie czynności geodezyjnych... Potem przerobić testy, pytania opisowe, przejrzeć pytania ustne i douczyć się tego czego się nie umie. :)
Na egzaminie najważniejsze to kontrolować czas, bo o ile na teście czasu jest, moim zdaniem, wystarczająco, to na pytaniach opisowych bardzo mało. Ustny to podobno "formalność". W przypadku mojej grupy tak było, bo tylko 1 osoba z 12 nie zdała.

Kazik6819

#17
Egzaminy tak te jak i wszystkie inne to 99% wiedzy i jeden 1% szczęścia a może odwrotnie, od mojego na jedynkę zdążyło minąć trochę czasu ale podstawy są te same Vademecum z zakreślonymi odpowiedziami oraz segregator z resztą przepisów, w moim przypadku decyduje pamięć wzrokowa. Przy teście przyjąłem zasadę najpierw pewniaki potem doszukanie w Vademecum czasu jest dosyć, sprawdziło się, opisowy wymaga dyscypliny czasowej bo na wszystko trzeba coś napisać dwa pięknie opisane i trzecie zero nic nie dadzą, lepiej mniej ale na wszystkie i oczywiście podstawy prawne rzecz święta, tyle wiedza a teraz szczęście: na egzamin przyjechałem dzień wcześniej bo zajmuje mi to kilka godzin i w hotelu przeglądając materiały przed wpadnięciem w objęcia Morfeusza  zmusiłem się do przejrzenia jednej z instrukcji, pierwsze pytanie  na ustnym było właśnie z niej, po tym nastąpiły dwa wręcz szkolne pytania i stwierdzenie że dalszych pytań nie ma, egzamin zdany czas ok. 10 minut po którym jestem w głębokim szoku na korytarzu że poszło tak łatwo, nad mienie że opisowy był na 16 punktów bez rewelacji. Bardzo dużo zależy od odpowiedzi na pierwsze pytanie no i szczęścia  ;D

tomekbb

Cytat: kokarolcia w Środa 19 Marzec 2014, 08:02:23
dodam Że nie warto opowiadać głupot bo komisja rozważa każde słowo
miejmy świadomość iż są to rzeczywiście osoby z bardzo dużym doświadczeniem i bardzo dużej wiedzy czasem nawet jedno słowo może zaważyć o wyniku egzaminu

Nawiązując do słów kokarolci opiszę sytuację z mojego egzaminu ustnego.
Pan z komisji zadał mi pytanie dotyczące niwelacji siatkowej. Odpowiadałem według standardów, ale w międzyczasie użyłem sformułowania "punkty figur podstawowych stabilizujemy w terenie i" i w tym miejscu Pan z komisji mi przerwał i zapytał: "W jaki sposób stabilizujemy?". Od razu się zorientowałem o co chodzi i szybko się poprawiłem, że punkty figur podstawowych podlegają markowaniu a nie stabilizacji i kontynuowałem odpowiedź. Oczywiście nie miało to żadnego wpływu na pozytywny wynik egzaminu, ale pilnować się trzeba i odpowiedź formułować precyzyjnie.

mała miAutor w?tku

#15
Dziękuję kochani,

Raz jeszcze wielkie i najbardziej szczere gratulacje.   O0

Z dedykacją dla wszystkich uprawnionych, a dla czytajacych uwaga: czytajcie powyższe posty z muzyką w tle  :'(
:D



kokarolcia

Przygotowania rozpoczęłam od samodzielnego opracowania testów- zaowocowało to z czasem gdyż testy nie sprawiały mi później trudności
pytania opisowe to według mnie najtrudniejszy etap egzaminu, jest stres (ja miałam problem żeby się podpisać), jest mało czasu i nie oszukujmy się ale jeśli ktoś nie wie co napisać to w trakcie egzaminu nie znajdzie odpowiedzi nawet gdybym miał ze sobą Brytanicę, czy wszystkie części Gocała
po części opisowej pozostaje w głowie pustka gdyż wszystko zależy od komisji zawsze może zabraknąć tego jednego decydującego punktu - ważne jest też aby z cytowaniem aktów prawnych wskazać je w ten sposób aby byli pewni o jaką ustawę chodzi
po części opisowej jest ogromny stres gdyż na egzamin ustny czeka się długo - w moim przypadku było to ponad 8 godzin - na ustnym wszystko zależy od komisji- dodam Że nie warto opowiadać głupot bo komisja rozważa każde słowo
miejmy świadomość iż są to rzeczywiście osoby z bardzo dużym doświadczeniem i bardzo dużej wiedzy czasem nawet jedno słowo może zaważyć o wyniku egzaminu, mówiąc nie na temat oraz nie używając obowiązującej nomenklatury wydaje mi się iż powodujemy ich poirytowanie - jeśli natomiast udowodnimy iż wiemy o czym mówimy to komisja może okazać się pomocna

dziękuję udzielającym się na tym forum gdyż rzeczywiście jest ona bardzo przydatne

Bocian!

Witam:)
Na prośbę małej mi :) piszę o egzaminie i moich wrażeniach z 17.03.2014 r.:)
Zdawałem na jedyneczkę pierwsze podejście i na szczęście skończyło się pozytywnie :) stres był ogromny, nie sądziłem że tak to będę przeżywał, pewnie też dlatego że to było pierwsze podejście i nie wiedziałem czego się do końca spodziewać:) myślę że ważne jest aby podczas oczekiwania na wyniki z pisemnego nie siedzieć w książkach i analizować każdego pytania tylko tak jak ja i ekipa z którą zdawałem poruszaliśmy tematy różne różniste :) o tym co się dzieje u każdego w ośrodku jakie wymogi, jakieś śmieszne sytuacje z życia codziennego w pracy itp. trochę śmiechu i od razy lepiej się człowiek czuje... ale niestety jest to chwilowe:) gdy czekałem na swoją kolej na ustny a wchodziłem 2 miałem za przeproszeniem pełne gacie :) na pierwsze pytanie a banalne ponieważ o generalizacji w trakcie pomiaru stękałem jak głupi ale później już jakoś poszło :)

Moja rada nie traktujcie tego jak egzamin życia lub śmierci wiem że to ciężkie, też pewnie ze względu na stratę kasy... :) ale to pomaga :) kolejna rada pamiętajcie o dowodzie osobistym:) i bardzo ważne zegarek, ponieważ w sali której zdawaliśmy nie było żadnego zegarka, ale na szczęście poprosiłem kolegę który siedział przede mną i podstawił zegarek z boku stołu i widziałem ile zostało mi czasu, bez tego byłoby ciężko:) Komisja była kozacka, miła atmosfera itp.
Trzymam kciuki za wszystkich zdających i jeszcze raz ogromne podziękowania dla ewmapy i ludzi którzy ją tworzą oraz dla ludzi z którymi zdawałem:)
pozdrowionka
GeoStatik Geodezyjna Obsługa Inwestycji
              Grzegorz Bocianowski

mała miAutor w?tku

Ostatni dzień lutego, już czuć wiosnę w powietrzu. Chyba powoli zaczynam czuć też skurcze w żołądku i dziwna bezsenność mnie ogarnia jak już wieczorem usiądę do tego stosu papierów. Kwiecień tuż, tuż. Czytam, zakreślam i im więcej czytam tym mniej wiem, albo inaczej wiem ile jeszcze nie wiem  >:(

mała miAutor w?tku

#11
Cytat: wykolejeniec w Środa 26 Luty 2014, 07:50:38
Przed egzaminami na inne zakresy ja się za to dobrze zastanowię czy brać na niego żonę. Miała mnie wspierać i owszem wspierała. Niestety było to tak przemieszane z jej paniką, strachem i ogólnym zdenerwowaniem, że momentami to ją trzeba było uspokajać.

Kalendarium przygotowań:
początek maja 2013: wysłany wniosek
15.05.2013: mam czas
31.05.2013: mam czas
15.06.2013: mam czas
05.07.2013: wiadomość, że egzamin wyznaczony na 05.09.2013, mam mało czasu
10.07.2013: zamawiam vademecum
15.07.2013: dociera vademecum, zabieram się ostro za naukę
17.07.2013: mam czas
sierpień 2013: mieszanina zwątpienia, harówy, wyjazdów terenowych i liczenia na szczęście
02.09.2013: całodniowa obsługa na dwóch budowach
03.09.2013: podróż
04.09.2013: drukowanie brakujących przepisów i szukanie garnituru bo stary okazał się za mały  :2funny: (ah ten dobrobyt w geodezji)
05.09.2013: sądny dzień

Egzamin
test - spokojnie, czułem się w dobrze przygotowany, ale kilka pytań mnie zastanowiło
opisówka - bez większego napięcia, pytania mnie nie zaskoczyły, ale czasu było nieco za mało
ustny - lekkie napięcie się pojawia, żeby nie paść na ostatniej prostej, zwłaszcza, że pytania nieco trudniejsze jak dla mnie

Serce mocniej mi zabiło w sumie dwa razy, jak sprawdzałem na liście kto przeszedł część opisową i jak przewodniczący podawał wyniki ustnego. Powiedział że muszę się uczyć dalej, zawiesił głos i po chwili dodał, żebym się uczył w ramach samodoskonalenia, bo egzamin zdałem.

:2funny:
Gratuluję, dziękuję, morda się cieszy  ;D !

wykolejeniec

Przed egzaminami na inne zakresy ja się za to dobrze zastanowię czy brać na niego żonę. Miała mnie wspierać i owszem wspierała. Niestety było to tak przemieszane z jej paniką, strachem i ogólnym zdenerwowaniem, że momentami to ją trzeba było uspokajać.

Kalendarium przygotowań:
początek maja 2013: wysłany wniosek
15.05.2013: mam czas
31.05.2013: mam czas
15.06.2013: mam czas
05.07.2013: wiadomość, że egzamin wyznaczony na 05.09.2013, mam mało czasu
10.07.2013: zamawiam vademecum
15.07.2013: dociera vademecum, zabieram się ostro za naukę
17.07.2013: mam czas
sierpień 2013: mieszanina zwątpienia, harówy, wyjazdów terenowych i liczenia na szczęście
02.09.2013: całodniowa obsługa na dwóch budowach
03.09.2013: podróż
04.09.2013: drukowanie brakujących przepisów i szukanie garnituru bo stary okazał się za mały  :2funny: (ah ten dobrobyt w geodezji)
05.09.2013: sądny dzień

Egzamin
test - spokojnie, czułem się w dobrze przygotowany, ale kilka pytań mnie zastanowiło
opisówka - bez większego napięcia, pytania mnie nie zaskoczyły, ale czasu było nieco za mało
ustny - lekkie napięcie się pojawia, żeby nie paść na ostatniej prostej, zwłaszcza, że pytania nieco trudniejsze jak dla mnie

Serce mocniej mi zabiło w sumie dwa razy, jak sprawdzałem na liście kto przeszedł część opisową i jak przewodniczący podawał wyniki ustnego. Powiedział że muszę się uczyć dalej, zawiesił głos i po chwili dodał, żebym się uczył w ramach samodoskonalenia, bo egzamin zdałem.
Rzeczy niemożliwe załatwiam od ręki, cuda wymagają więcej czasu.

arcadio

Ja zacząłem naukę z wyprzedzeniem dwumiesięcznym i:
- do testów przygotowałem się wraz z arslege.
- do pisemnego czytając akty, rozporządzenia no i wcześniejsze pytania. bardzo pomocne tutejsze forum z supportem w roli głównej
- do ustnego byłem przygotowany ale na niego nie dotarłem... (w tej sytuacji ciężko stwierdzić jakość mojej wiedzy).
powodzenia nauce wszystkim-szczególnie uczącym się po 22giej :)

//edit by support
to tylko nick internetowy i nie pa potrzeby pisania go z wielkiej litery  ;)
"Trafić w pytania- łatwiej jak się po prostu dużo umie."
Lupus

awielik

Dorzucę jeszcze parę słów o tym, jak ja się szykowałem do egzaminu z zakresu 1.

Uczyć się zacząłem jakieś 3 miesiące przed egzaminem, jak tylko wysłałem papiery do GUGIKU.
Wcześniej przygotowałem sobie materiały (wydruki ustaw, rozporządzeń, itp).
Bardzo pomocne w nauce jest to forum. Jest tu naprawdę wiele przydatnych materiałów.

Na naukę poświęcałem ok 2h dziennie i to późnymi wieczorami, często po 22.
Wtedy miałem w domu ciszę i spokój (dzieciaki już spały, kto ma ten wie, jak to jest ;) ).
Na początku było ciężko, bo trochę się od nauki odzwyczaiłem, ale po jakimś czasie było już ok i mi wieczorne uczenie nie przeszkadzało.

Zacząłem od czytania aktów prawnych związanych z ustawą PGIK.
Później zabrałem się za rozwiązywanie testów w tym szukanie i zaznaczanie odpowiedzi w aktach prawnych.
Do pytań opisowych szykowałem sobie coś na wzór zarysów odpowiedzi, podobnie jak to było przy pytaniach opublikowanych przez GUGIK, no i odpowiednie fragmenty zaznaczałem zakreślaczem w aktach prawnych. Podobnie szykowałem się do pytań ustnych.
Zrobiłem sobie też wolne w pracy tydzień przed egzaminem i to był też czas intensywnej nauki.

Najwięcej czasu poświęciłem na pytania opisowe,bo to jest chyba najgorsza część egz.
Mało czasu jest, więc trzeba szybko orientować się co trzeba napisać.

Przede mną jeszcze zakres 2, więc pewnie wkrótce znowu będę noce na naukę poświęcał.

Wszystkim, którzy się szykują dużo wytrwałości w naucę życzę.
A

chudy_2000

Dla mnie największą mobilizacją była wiadomość otrzymana z GUGIK, termin 5 marzec  :o, szybko zdałem sobie sprawę że zostało mi niewiele czasu, chociaż do egzaminu przygotowuje się od dawna. Ja osobiście uczę się po pracy, chociaż czasami po całym dniu spędzonym w terenie nic się nie chce. No ale w końcu płacimy za ten egzamin nie małe pieniądze do tego dochodzi dojazd, nocleg i zaraz robi się kwota za którą można pojechać z rodziną na wakacje, ta myśl również wpływa mobilizująco. Pomysł z porannym wstawaniem na pewno jest dobry, człowiek jest wypoczęty i łatwo chłonie wiedzę, pod warunkiem że prześpi chociaż 6 - 7 godzin. Ja osobiście nie dał bym rady  z taką taktyką pobudka o 6 rano mi wystarczy, i tak kładę się późno bo moja półtora roczna Córeczka to nocny marek :)
Pozdrawiam i życzę powodzenia na egzamine.

wks

Jak zdać....
1.Stres jest ogromny, "pustka" w głowie najważniejsze próbować zachować spokój....
2.Przygotowania do testu: warto mieć kodeksy kpa, kc, pracy oraz ustawy o samorządach, wojewodzie i oczywiście przepisów geodezyjnych w szczególności wykonawczych do prawa geodezyjnego
3.C doo pytań opisowych to jest loteria, na spokojnie wygląda to niby prosto natomiast na egzaminie patrz pkt1. jest inaczej.  Najlepiej wg mnie zacząć od pytania które wie się najlepiej a na koniec zostawić pytanie które wymaga zastanowienia. Jest tylko 60min i podczas przepisywania paragrafów i artykułów ustaw i rozporządzeń czas leci z prędkością światła. Warto zrobić sobie symulację tej części egzaminu w domu
4.Pytania ustne są na twarz i zależą w dużej mierze od:
-uzyskanych punktów z pytań testowych
-uzyskanych punktów z pytań opisowych
-wykazu prac i swojego cv geodezyjnego dołączanego do wniosku
Na egzaminie w dniu 21.11.2012 osoby które dostały ponad 55 punktów z testu i ponad 19 z pytań opisowych mieli po dwa pytania, tak więc warto się przyłożyć ;)
5.Na egzaminie ustnym trzeba być pewnym tego co się mówi i nie dać się zbić z tropu, Komisja jest życzliwa ale widzi każde wahanie i wtedy zaczyna się drążenie tematu
6.W przerwie między egzaminem pisemnym a ustnym lepiej nic nie czytać bo i tak w głowie nic nie zostanie, warto jednak w miarę możliwości popytać się w grupie o pytania i zagadnienia z którymi ma się problem bo to na pewno zostanie w głowie a na egzaminie ustnym można na takie pytanie trafić
Powodzenia, egzamin jest do zdania

perkozek

To sam się mogę w końcu wypowiedzieć "jakie strach ma oczy"

Generalnie jak dostałem już testy to mnie stres zaczął powoli opuszczać. Dużo ich rozwiązywałem, więc po jakimś czasie mogłem się uspokoić. Wartko mieć zegarek, żeby kontrolować czas, jeśli komórka (zalecenie komisji) wyłączona.

Kolejny stres, to aby pytania opisowe podeszły. Podejdą czy nie to czasu jednak bardzo mało na napisanie wszystkiego co się wie, ja w swoim przypadku musiałem krótko wyszczególniać "najważniejsze" (moim zdaniem), aby w miarę kompleksowo opisać całość. Znów warto mieć zegarek.

Kolejny stres przed ustnym. Tu nie wiele da się pomóc. Opcje na "szczęście" są dwie, albo trafić na "pomocną" komisję; pomogą, dopytają, trochę własnymi słowami i jest OK, albo w miarę dobrze zdać testy + opisowy, wtedy dają "odpowiednie łatwiejsze" pytania.

Potem ( u mnie po prawie 12h od rozpoczęcia egzaminu) dostaję się uprawnienia, po wcześniejszym ślubowaniu. Polecam to forum. Idzie się tu przygotować. Przy zakresie 1 w pomim przypadku bardzo mi pomogło.

incognitus

ja na egazaminie mialem 4 segregatory drukowane obustronnie, w kazdym spis tresci na poczatku - pol komisji przychodzilo je ogladac w czasie egzaminu :)
w przepisach na zielono mialem podkreslone odpowiedzi z testu - niby wszystko jest proste ale wiadomo jak to na egzaminie mozna sie troszke skolowac - jesli sie uczyles to wiesz gdzie szukac - odpowiedz wpada wtedy w rece po kilku sekundach i po sprawie. na pomaranczowo mialem zaznaczone informacje podkreslone przez prowadzacych na kursie przygotowawczym.
nie zawiodlem sie na tych rozwiazaniach.

dobrze jest miec wszystkie potrzebne przepisy, nawet gdzies w torbie jakies slabe ksero. jeden gosc przed pisemnym tryskal wiedza. potem okazalo sie ze nie posiadal prawa wodnego a takie mielismy pytanko opisowe i poplynal - jakos nie mogl sie z tym pogodzic.

co do ustnego to nie ma co sie nakrecac i wsluchiwac w to co mowia inni po wyjsciu. w ostatniej godzinie przed egazminem nie uzupelnisz brakujacej wiedzy a pytania i tak przewaznie sa niepowtarzalne