Placisz, dostajesz paragonik i wiesz, ze odprowadzi podatek od tej kwoty - proste
eee ale Ty zakładasz, że kombinujemy na kwotach. To jest nielegalne i jako takie nie może być podawane jako obowiązująca norma.
Moim zdaniem jedno z drugim nie ma związku. Założenie, że wszyscy kradną, jest krzywdzące.
Płacisz i wiesz, że odprowadzi podatek od tej kwoty - to jest proste. W trybie jakich przepisów? a co mnie to?
Wiem, że ma zapłacić. jeśli podejrzewam, że nie płaci zgłaszam to u odpowiednich służb. Nie
donoszę tylko
zgłaszamDonosi - świnia, zgłasza - obywatel. czyjesz różnicę?
Kasa fiskalna jest środkiem państwa na udowodnienie tezy, że wszyscy to złodzieje, bo jeśli by nie kradli to nie potrzeba by było kas.
Tak jeszcze mi przyszło do głowy.
Jeśli zabrałbym Ci rolkę z kasy i zapytał ile wziąłeś od swoich klientów w ciągu ostatnich 5 lat oraz jednocześnie zapytał ich ile zapłacili, to uważasz, że wszystkie kwoty by się zgodziły?
Śmiem twierdzić, że nie i nie dlatego że nie zgadzały się w czasie płacenia i wystawiania paragonów.
Robiłeś gościowi 5 lat temu mapę za 650 zł, potem rok później tyczenie za 579 zł, a kolejny rok później inwentaryzację kabla eN, kanalizacji, wody i w końcy budynku każde za ileś, albo płacone razem...itd a żeby jeszcze zagmatwać to robiłeś podział jego sąsiadowi, za który on częściowo płacił, bo regulowali granicę, i po drodze wznowiłeś granicę, albo robiłeś tyczenie płotu...
Jesteś pewien że ten człowiek nie pomyli mapy do celów projektowych, z wstępnym projektem podziału, a inwentaryzacji przyłącza wodociągowego z inwentaryzacją powykonawczą budynku. Zwłaszcza, że za jedno płacił za sam pomiar powykonawczy, a za wodę razem z tyczeniem (czyt. pełną obsługę).
Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie...