Prezydent podpisał w poniedziałek nowelizację Prawa budowlanego, dzięki której inwestorzy planujący budowę niewielkiego domu jednorodzinnego nie będą musieli mieć na nią pozwolenia.[xquote]Niestety, miną jeszcze trzy miesiące od publikacji w Dzienniku Ustaw, nim nowe przepisy wejdą w życie. Nie skorzystają więc z nich ci, którzy chcieliby zacząć budowę domu wiosną. Ale czy mają czego żałować? Przypomnijmy, że nowela znosi wymóg uzyskiwania pozwolenia na budowę domów jednorodzinnych, których "obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których zostały zaprojektowane". Innymi słowy, taki dom nie jest uciążliwy dla sąsiadów, np. nie stanie zbyt blisko granicy sąsiedniej działki.
Ponadto pozwolenia na budowę nie będą wymagały również
m.in. wolno stojące parterowe budynki gospodarcze, w tym garaże, altany oraz przydomowe ganki i oranżerie (ogrody zimowe), a także wolno stojące parterowe budynki rekreacyjne. W obu przypadkach powierzchnia zabudowy nie może przekraczać 35 m kw., zaś łączna liczba tych obiektów na działce nie może przekraczać dwóch na każde 500 m kw. powierzchni działki.
Dodajmy, że inwestor będzie musiał zgłosić starostwu planowaną budowę. Załącznikiem do zgłoszenia ma być projekt budowlany, uwzględniający wytyczne obowiązującego w danej gminie planu zagospodarowania przestrzennego, który mówi, co i gdzie wolno budować. A jeśli takiego planu nie ma - decyzji o warunkach zabudowy. Projekt, który inwestor dołączy do zgłoszenia, będzie ostemplowany. To po to, by komuś nie przyszło do głowy dokonanie jakichś przeróbek w projekcie. Ponadto informacja o zgłoszeniu budowy i o tym, co się dalej z nią dzieje, ma być ujawniana w internecie - na stronach Biuletynu Informacji Publicznej starostwa powiatowego.
Uwaga! Urząd miałby 30 dni na sprzeciw lub decyzję, że w tym przypadku konieczne jest uzyskanie pozwolenia na budowę. Natomiast gdyby w tym czasie urzędnicy nie zareagowali, oznaczałoby to milczącą zgodę na rozpoczęcie budowy. A co, jeśli urzędnik "przeoczy" niezgodność projektu domu z planem zagospodarowania przestrzennego lub decyzją o warunkach zabudowy? Wtedy już na etapie budowy sąsiedzi będą mogli zgłosić zastrzeżenia do nadzoru budowlanego. Jeśli stwierdzi on samowolę, konsekwencją może być bardzo wysoka opłata za jej legalizację albo nawet rozbiórka.
Uproszczeniu i skróceniu procedury budowlanej służyć ma również
m.in. rezygnacja z obowiązku załączania do projektu budowlanego oświadczeń o zapewnieniu dostaw energii, wody, ciepła i gazu, o warunkach przyłączenia do sieci wodociągowych, kanalizacyjnych, cieplnych, gazowych, elektroenergetycznych, telekomunikacyjnych oraz o możliwości dostępu do drogi publicznej.
Zlikwidowany zostanie też obowiązek zgłoszenia zamierzonego terminu rozpoczęcia robót budowlanych.[/xquote]