Nie wiem jak Lublin, ale w KODGiKu w Katowicach też sa jaja

, choc jak sie robi MDCP nie zwiazana bezposrednio ze zleceniem kolejowym, a tylko jakas kolizja to nie jest zle

.
Pisze co u nas sie wymaga:
trezba dostac od nich wykaz dzialek i wniesc na mape (w kolkach tereny zamkniete);
dostaniesz tez repery, ale u nas jeszcze zaden nigdy mi nie pasowal (jesli w ogole go znalazlem)
kody kolejowe literowe i symbole (sa w D-19) dot.mapy i szkicow polowych;
pomiar 100m w lewo i w prawo;
tak jak pisalas na lukach co 10-20m, na prostych co 50m;
pomiar osi i rzednej toru dodatkowo na hektometrach i przy slupach trakcyjnych;
na szkicach polowych ma byc wpisany nr semafora, slupa i innych "swiecidelek" ( a jak nie ma to spisac z mapy albo w sprawozdaniu ze nie ma i juz), ma byc tez nr toru jak jest ich kilka w zakresie;
my mierzymy mini lustrem srodki obu szyn (wyznaczamy zwykla miarka), a potem generujemy wspolrzedne osi toru;
rzedne zawsze podajemy z niwelacji geometrycznej (niwelujemy osnowe i glowki szyn w miejscach pomiaru), no a na mapie podajemy te prawa rzedna zgodnie z przebiegiem kilometracji trasy;
dostajemy zawsze schemat sprawozdania i trzeba sie go trzymac;
powierzchnie opracowania podajemy do 0.01 ha;
jak sie wykryje jakies uzbrojenie, trzeba sporzadzic karte rejestru przewodu

;
to poki co tyle co mi do glowy przyszlo.
na koniec czekanie na kontrole czasem ze 3-4tyg. potem rozmowa z Panem inspektorem C.

oczywiscie on ma zawsze racje

wiec poprawiamy operat jak on wymaga
kolejna kontrola, znow ze 2 tyg. i jak dobrze pojdzie to można kartować
potem znowu pare dni i jak mamy szczescie to mamy podbita mape

Powodzenia