Aktualności:

Forum w trakcie prac modernizacyjnych

Menu główne
Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - Przemek Zalewski

#136
Temat z życia wzięty, ale piszę tu, bo może się komuś przydać.

Nieruchomość rolna. KW urządzona. Trzech współwłaścicieli (współwłasność ułamkowa ojciec 4/6, dwóch synów po 1/6). Senior przeszedł do wieczności. Postępowanie spadkowe nieprzeprowadzone. Nie wiadomo, czy są inni spadkobiercy.  Synowie chcą podzielić działkę na połowę (póki co bez usuwania współwłasności). Dane w Ośrodku na granice są jasne i klarowne (nie ma problemu z przyjęciem granic), warunki powierzchni i dostępu do drogi są spełnione. Żadnych przeszkód do podziału oprócz zgonu współwłaściciela. Czy podział jest możliwy w takim przypadku?

Mój pierwszy odruch jest taki, że taka nieruchomość ma nieuregulowany stan prawny, więc podział możliwy jest wyłącznie z urzędu na cele publiczne, więc w tym przypadku niemożliwy. Również art. 199 KC:

Do rozporządzania rzeczą wspólną oraz do innych czynności, które przekraczają zakres zwykłego zarządu, potrzebna jest zgoda wszystkich współwłaścicieli. W braku takiej zgody współwłaściciele, których udziały wynoszą co najmniej połowę, mogą żądać rozstrzygnięcia przez sąd, który orzeknie mając na względzie cel zamierzonej czynności oraz interesy wszystkich współwłaścicieli.

nie wchodzi w grę, bo nie ma większości udziałów.
Czyli zrobić postępowanie spadkowe, a później podział.

A może się mylę i można podzielić działkę zachowując dotychczasową strukturę własności? Jeśli tak na jakiej podstawie?

#137
Uzupełniam:

Żeby stwierdzić, czy coś jest "zgodne z projektem" należy mieć 4 rzeczy:

1. projekt (lub naliczenie danych, gdy nie są podane wprost na projekcie),
2. listę rzeczy, które podlegają kontroli obligatoryjnej (z projektu lub Polskich Norm na przykład),
3. własny pomiar w miejscach z punktu 2.
4. maksymalne dopuszczalne odchyłki miejscach pomiaru

Procedura kontroli (po mojemu, nie wiem, czy spodobałaby się Komisji):

- analiza projektu, ustalenie co podlega kontroli, pomiar w terenie, zrobienie szkicu,
- geodeta na szkicu powinien umieścić dane projektowe, wyniki pomiaru i odchyłki pomiędzy jednym a drugim (zależy co tam akurat sprawdza), oraz legendę co jak pozaznaczał (np. zielonym - projekt, czarnym - pomiar, czerwono - odchyłki, podkreślone odchyłki - poza dokładnościami, itp),
- następnie geodeta powinien określić, jaka jest maksymalna dopuszczalna odchyłka (wprost z projektu, ze specyfikacji technicznych wykonania elementu lub z Polskich Norm przywołanych w projekcie),
-  Geodeta na koniec powinien zanalizować swe pomiary względem projektu przy założeniu maksymalnych odchyłek, by stwierdzić ostatecznie, czy jest "zgodne" czy "niezgodne",
- niezgodności opisać słownie na szkicu lub oddzielnej kartce (np. "przekroczona odchyłka pionowości na słupie w osi B-2)
- inne dane na szkicu: nazwa projektu, nazwa badanego elementu, data pomiaru, pieczątka, podpis, rewizja projektu względem którego badaliśmy, podpis odbierającego, itp, itd.

Geodeta kończy kontrolę przekazując szkic kierownikowi robót/budowy (trzymać podpisaną kopię u siebie!). Sprawa kto robi wpis do dziennika budowy dla mnie nie jest jasna (czy kierownik, czy geodeta). Z doświadczenia wiem, że raczej kierownik nie pali się do dokumentowania przekroczonych odchyłek w DB.  Poza tym to kierownik prowadzi i odpowiada za DB. Będzie chciał wpis geodety, to geodeta go zrobi.

W przypadku przekroczenia norm/specyfikacji o otrzymanych odchyłkach decyduje Projektant. Na podstawie akceptacji Projektanta kierownik budowy kontynuuje prace (zazwyczaj wcale ich nie wstrzymuje).

Zaznaczam, że zmiana będzie zawsze "nieistotna", gdyż montujemy konstrukcję, więc o zmianie "istotniej" (odsyłam do PB z celu znalezienia różnicy) nie ma mowy (chyba, że zapomną postawić jakiegoś całego słupa). Sprawa rozchodzi się o akceptację wartości odchyłek od projektu. Zmiana może być "nieistotna", Projektant może mimo to klepnąć odchyłki, ale Nadzór Budowy może zażądać np. wprowadzenia tzw. "planu naprawczego" lub rozbiórki elementu.

Na koniec do sprawy może przywalić się jeszcze PINB (gdy np. Projektant zaakceptuje odchyłkę rażąco łamiącą normy bez wdrożenia planu naprawczego).


#138
Cytat: gpt w Wtorek 04 Listopad 2014, 10:15:16
Tak, tylko jak to w geodezji nie jest nigdzie napisane w ustawie pgik i faktycznie wszystko na uprawnionego. W prawie budowlanym są dokładnie określone zadania kierownika budowy i wie za co bierze odpowiedzialność.

Nigdzie nie musi być zapisane, co masz kontrolować! Stawiasz swój podpis na prawnym dokumencie, więc gwarantujesz swoją odpowiedzialnością cywilną, że jest OK O0 (prawnie, merytorycznie, technicznie, zgodnie ze sztuką, BHP, Kodeksem Pracy, KPA, KC, KPC, PN, skrupulatnie, starannie, przejrzyście, itp).
Skoro napisane jest, że jesteś kierownikiem roboty, to bierzesz odpowiedzialność za wszystko, pod czym się podpisujesz C:-). Składasz operat ze swoim nazwiskiem - wszystko co jest w środku to tak jakbyś osobiście to zrobił.

Po to masz uprawnienia, by nimi zapewnić, iż ci, którzy ich nie mają robią robotę zgodnie ze sztuką i prawem i brać odpowiedzialność za całość roboty. - taki jest zamysł tych zapisów. Geodeta bez uprawnień nie jest ułomny! Często wie więcej o terenie, niż "pieczątkowiec", ale nowe PGiK nakłada obowiązek brania odpowiedzialności przez jedną osobę za całość roboty. Czasem zdarza się tak, że jedną robotę robi zespół (lub kilka zespołów), gdzie jest np. pięciu z uprawnieniami z danego zakresu, lecz odpowiedzialność musi brać jeden - kierownik.

Nie bez podstawy mówi się, że geodeta to zawód zaufania publicznego - jeśli coś potwierdzasz - to tak ma być i odpowiadasz swoją odpowiedzialnością cywilną. Szczególnie, gdy chodzi o zakres 2.
Poza tym - firmując cieniznę  (lub nie sprawdzając jakości pracy podwładnych) rujnujesz swą opinię. Nazwisko to firma. Nazwisko to marka. Trza dbać. Sprawdzać już sprawdzone.

Na marginesie, a czy wcześniej nie trzeba było firmować roboty nie-uprawnionego? Zawsze trza było! Większe firmy kiedyś utrzymywały etaty "inspektorów wewnętrznych", przez których musiały przechodzić operaty przed złożeniem do Ośrodka. Inspektor wyłapywał większość oczywistych omyłek (robionych też przez uprawnionych - kierowników danej roboty), błędów grubych, braków podpisów, numerów stron i szereg innych rzeczy. Zyskiwała na tym marka firmy (i przy okazji nazwisko geodety), a operaty gładziej przechodziły przez Ośrodki. Sądzę, że obowiązek wyznaczenia kierownika robót to też próba nałożenia na tę osobę własnie takich obowiązków. Zrób sobie pod górkę w Ośrodku (przez niedbalstwo) a wnikliwe kontrole masz gwarantowane.

Każda strona w operacie to pieczątka z magicznym numerkiem. Bez tej pieczątki każdy ogarnięty inspektor powinien odrzucić operat ze względów formalnych (nie mówiąc o względach technicznych).

Na większych budowach kierownik budowy działa poprzez kierowników robót, którzy działają poprzez inżynierów budowy. Do tego kierownik budowy ma tyle obowiązków, że bez wsparcia kierowników robót nic by nie zrobił. Na mojej obecnej budowie jeden kierownik budowy ma pod sobą około 4 kierowników grup robót (drogowa, mostowa, kolejowa, branżowa), około 15 kierowników robót, i około 40 inżynierów budowy (było więcej przy większym zaangażowaniu robót latem). Otwartych jest kilka dzienników budowy (muszę sprawdzić, czy nie czasami więcej niż 10 - budowa naprawdę spora, wielotematyczna, wielobranżowa, podzielona na odcinki i skomplikowana technicznie). A na koniec budowy to kierownik budowy potwierdza wiele rzeczy, o których nie ma pojęcia (bo nie jest w stanie sprawdzić kazdej czynności swoich inżynierów). Sądzę, że geodeta, który sprawdza 1-2, nawet 5 kolegów "nieuprawnionych" jest w nieco lepszej sytuacji.
#139
Trzymać standardy, kontrolować pracowników merytorycznie, sprawdzać zgodność z prawem, firmować robotę i świecić za nich w Ośrodku. :D

Jeśli jesteś kierownikiem roboty to odpowiadasz za robotę innych "nieuprawnionych". Ich błędy spadają na Ciebie, bo to Ty firmujesz ich pracę. Nic więcej mi nie trzeba, żeby wiedzieć co mam robić wypuszczając robotę, w której brali udział koledzy po fachu.  8)
#140
Ogólna dyskusja o geodezji i kartografii / Odp: Problem z MDCP.
Piątek 31 Październik 2014, 08:40:41
Cytat: KrzyK w Czwartek 30 Październik 2014, 21:06:28
odnośnie potwierdzania zgodności z projektem- nie mamy już dawno takiego obowiązku, potwierdza wyłącznie kierownik budowy;

A znajdź mi kierownika budowy, który potwierdzi zgodność wykonania bez szkicu geodety (szczególnie, gdy ma wątpliwości) ;D Jeszcze takiego nie spotkałem, ale chętnie nawiążę z takim współpracę.  :P

Zazwyczaj odbywa się tak, że geodeta wali "niezgodne z projektem" i podaje odchyłki, a projektant zaraz po nim wali pieczątkę "Zmiana nieistotna" lun też "Akceptuję uzyskane odchyłki" (lub obie razem). Geodeta śpi spokojnie, kierownik śpi spokojnie. O0

Nie dajmy się wrabiać, w "Jeśli pan nie napisze, że "zgodnie" to nie ma pan u mnie następnej roboty".
#141
Składałem papiery po staremu na każdy z zakresów uprawnień. Wybrałem najciekawsze 1-2 przypadki z każdego "asortymentu" szczegółowo je opisując (np. na "1" oddzielnie tyczenie, oddzielnie inwentaryzację i tak dalej' podobnie na zakresy 2 i 4) skupiając się na nietypowych trudnościach jakie musiałem pokonać przy danym asortymencie i czego się nauczyłem dzięki temu. Dopisywałem, że reszta prac z tego asortymentu była podobna lub mniej skomplikowana i jest wymieniona w wykazie prac. Nie było problemu.
#142
Ogólna dyskusja o geodezji i kartografii / Odp: Problem z MDCP.
Środa 29 Październik 2014, 20:26:27
Cytat: z_panter w Czwartek 23 Październik 2014, 09:02:44
Projektant powinien wpiąć zaraz za swoim opracowaniem twoją mdcp, a porównanie treści to obowiązek urzędnika.

Oczywiście! Oryginał MDCP musi zawierać się w dokumentacji Projektanta do wydania np. pozwolenia na budowę. Urzędnik może swobodnie weryfikować, czy oryginał twojej mapy się pokrywa z podkładem projektanta (o ile Projektant nie drapał i nie bazgrał po twojej mapie). O ile wiem jest to nawet w zakresie jego obowiązków, a mały podpisik geodety magicznie generuje więcej czasu na inne sprawy.
Co więcej - nie widzę formalnej podstawy, byś mógł cokolwiek sprawdzać ... sprzedałeś mapę i już ... tracisz kontrolę nad jej dalszym żywotem. Dalej nie jesteś stroną w postępowaniu i nie wiesz co tam projektant robi z twoją mapą i gdzie.

Nie zapominajmy, że mapę de facto "sprzedajemy" na podstawie umowy cywilno-prawnej. Najlepiej pozyskać pisemne zlecenie z opisem zamówienia, czyli mapy, a nie mapy i jakiejśtam późniejszej weryfikacji. Projektant ją kupuje by wykonać na niej projekt tak jak piekarz kupuje mąkę, by zrobić z niej chleb. To tak jakby sklep żądał od dostawcy mąki potwierdzenia, że bochenek chleba, który zrobił ktoś inny, czyli piekarz jest wykonany z tej a nie innej mąki ... :idiot2:

Po sprzedaży odpowiedzialność za należyte wykorzystanie mapy spada na Projektanta włączając fałszowanie dokumentacji w celu uzyskania korzyści. Trzeba jednak zabezpieczyć się, by ewentualnie udowodnić, że nasza mapa wyglądała tak, a nie inaczej w momencie sprzedaży.

Widzę kilka wyjść z sytuacji:

- geodeta wydaje 2 tożsame mapy na folii i jedną trzyma u siebie (nie wspomnę, że kopia musi być w operacie); inwestycja 5 PLN za arkusz, ale w razie problemów geodeta ma swój oryginał poświadczony przez Najjaśniejszy Ośrodek,
- w momencie przekazania folii mapy projektant podpisuje się na przykład na papierowej kopii "Odebrałem dnia ...., pieczątka, podpis" Dziękuję bardzo - chcesz majstrować? mam twój podpis, co żeś odebrał,
- jestem w tej dobrej sytuacji, że sam skanuję nawet duże mapy zanim dam je zleceniodawcy. Własne skany przekazuję Projektantowi i żelazna kopia u mnie - łatwo można wychwycić majstrowanie; plik wysyłam mailem z potwierdzeniem odbioru,
- poważnie zastanawiam się nad wyrobieniem sobie podpisu elektronicznego - projektant dostaje CD z plikiem z kwalifikowanym podpisem elektronicznym (geodety i Ośrodka), a drugą płytę mi podpisuje, że odebrał. Można jeszcze wysłać maila z potwierdzeniem odbioru.

Co do meritum, czyli podpisów ..., cóż wyłazi lenistwo urzędników, którym nie chce się sprawdzać, czy aby oryginał mapy pokrywa się z podkładem.

Osobiście w wątpliwej sytuacji nie podpisywałbym nic po sprzedanej robocie (lub podpisywał jedynie zaufanym kontrahentom, co czasem praktykuję, lecz jedynie w przypadku jednego projektanta, z którym współpracuję od dłuższego czasu).
Sprawa zgodności to sprawa pomiędzy projektantem a urzędem. Rola geodety kończy się w momencie przekazania mapy. Tu jest mapa, (skan mapy wyślę mailem), a tu jest faktura, proszę pokwitować odebranie faktury. Dziękuję za terminową płatność. Projektant chce konsultacji na etapie składania projektu? Proszę bardzo - oto moja stawka. Inaczej wmanewrujesz się w robotę za darmo. Następnym razem pójdzie do innego? Tańszego? Robiącego za darmo? Na jutro? Na wczoraj? Droga wolna. Szanujmy się. Szantaż?  Nie u mnie.

Niepewny zleceniodawca = doliczenie zmarnowanego czasu na sprawdzanie już na etapie wyceny roboty. Dolicz za dniówkę straconego terenu i sprawa załatwiona.

R.
#143
Egzaminy / Odp: egzamin 26 listopada 2014
Poniedziałek 20 Październik 2014, 08:00:51
Pana Cegielskiego miałem na 1 i 4 jako szefa. Wspominam dobrze. Powodzenia.
#144
Zakresy 1,4 w wieku lat 33.
Zakres 2 w w wieku lat 36.

Dodam, że do 31. roku byłem na emigracji, inaczej pewno zdawałbym wcześniej.
#146
Egzaminy / Odp: egzamin 17 września 2014
Czwartek 28 Sierpień 2014, 11:15:37
Moje doświadczenia z "nowymi testami" zamieściłem tu:

https://ewmapa.pl/pytania-testowe/testy-wielokrotnego-wyboru-moje-doswiadczenia/msg21928/#msg21928

Może się komuś przyda. Pamiętajcie - dobra strategia na testach to podstawa. Powodzenia wszystkim.
R.
#147
Postaram się podzielić moimi przemyśleniami odnośnie testów wielokrotnego wyboru. Postaram się podsumować w taki sposób, by mógł ktoś skorzystać przy zdawaniu w przyszłości.

Słowem wstępu:

- egzamin zdawałem 10. lipca, więc byłem w drugiej grupie zdawających nowe testy,
- po pierwszej turze (z czerwca) zdawający z pamięci wymienili około 50-ciu pytań, jednak część z nich była źle opracowana "na innych forach",
- stare testy rozwiązywałem na poziomie 55-58 w czasie około 10 minut ... nie okłamujmy się - stare testy były śmiesznie proste - po kilkunastu rozwiązanych zestawach nie trzeba było nawet czytać pytania do końca, by wskazać prawidłową odpowiedź,
- sporą część wiedzy wynoszę z 12-letniej praktyki, co nie ukrywam - mocno pomaga

Spostrzeżenia odnośnie mojego zestawu (i innych jak sądzę również):

- testy układane blokami z ustaw, niby oczywiste, ale mi pomogło, o czym później
- pytania układane pod kątem jednego artykułu - nie zauważyłem, by odpowiedź, nawet wielokrotna, wykraczała poza jeden artukuł (mogę się mylić, jednak nawet jeśli odpowiedź wychodziła poza jeden artykuł, to na pewno całość odpowiedzi siedziała w sąsiednich artykułach),
- Vademecum nie wystarczy! u mnie na przykład były 2 pytania w ustawy o miarach, do tego z Konstytucji i pewno coś jeszcze,

Moja przyjęta taktyka (której postanowiłem się trzymać z żelazną konsekwencją):

- jeśli znam odpowiedź z głowy (bo np. oczywista lub pytanie powtórzone z oklepanych testów "pojedynczych" lub wiem z praktyki) - to zaznaczam i zapominam (ewentualnie sprawdzam na koniec w przepisach, jeśli starczy czasu),
- jeśli wiem na bank, gdzie szukać odpowiedzi - to jej szukam, zaznaczam i zapominam o pytaniu (ewentualnie sprawdzam na koniec w przepisach, jeśli starczy czasu),
- jeśli nie jestem pewien (lub w ogóle nie wiem), gdzie szukać odpowiedzi to pytaniem się nie zajmuję (stwierdziłem, że szukając odpowiedzi stracę czas, podczas którego zaznaczyłbym np 3 kolejne pewne pytania), w takim przypadku przy numerze pytania stawiam kropkę, by później szybko odszukać,
- założyłem, że takim systemem zmieszczę się w mniej niż godzinę i zostanie mi kilka minut na sprawdzenie wątpliwych pytań,
- po zakończeniu założyłem powrót do pytań, których nie zaznaczyłem w ogóle,
- na koniec sprawdzanie pytań, które robiłem "z głowy",
- założyłem, że czas się kończy w tym momencie.

Jak było w rzeczywistości:

- część pytań rzeczywiście zaznaczałem z głowy (powtórki z testów pojedynczych lub po prostu wiedziałem z praktyki),
- około 15 pytań zaznaczyłem kropką (nie ryzykowałem buszowania po vademecum),
- zatem na około 45 pytań odpowiedziałem w około 40 minut, pozostało 20 minut na około 15 pytań,
- część z niezaznaczonych udało mi się jednak odszukać - (jeśli pytanie przed i po było z tej samej ustawy, to pytanie niezaznaczone musiało być na bank z tej ustawy / rozporządzenia - pomogło bodajże w dwóch przypadkach) na część nie ryzykowałem długiego szukania i zaznaczyłem zgodnie z logiką,
- starczyło mi czasu na sprawdzenie pytań "z głowy" i znalazłem bodajże 3 usterki (uwaga - poprawianie usterek zabiera czas, bo członek komisji musi podejść i postawić parafkę),
- na koniec przeleciałem szybko cały test i stwierdziłem, że jest szansa
- otrzymałem 48 punktów.

WNIOSKI:

- nie szukać haków w pytaniach - pytania są układane pod konkretne paragrafy (ktoś brał paragraf i układał do niego pytanie nie myśląc o innych paragrafach tym bardziej o innych ustawach). Miałem pytanie coś mniej więcej: "Kto prowadzi rozgraniczenie?" Wójt/Burmistrz/Prezydent miasta. Koniec kropka. Przykombinowałem i zaznaczyłem starostę (bo np. ustalenie linii brzegowej, bo scalenia i wymiany). Źle. Pytanie z ciekawości wyjaśniłem w komisji.
- poprawianie usterek zabiera cenny czas (bo członek komisji musi podejść i postawić parafkę),
- nie szukać na siłę odpowiedzi, jeśli nie jest się pewnym gdzie szukać; lepeij zaznaczyć w tym czasie 3 inne pewne pytania niż stresować się jednym nieodszukanym,
- trzeba mieć wydrukowane wszystkie ustawy zgodnie z listą, a nie jedynie te ze "swojego" zakresu - na teście są pytania ze wszystkich zakresów, niby oczywiste, ale jednak ...
- w paluszku mieć topografię vademecum i reszty wydruków! Bez tego ani rusz! Sam miałem vademecum obklejone na około (oraz pozostałe wydruki), a ważniejsze paragrafy zaznaczone zakreślaczem. Znałem numery głównych ustaw i rozporządzeń. Niby nic, ale 5 sekund krótszego szukania na każdym pytaniu to 50 sekund na 10 pytaniach, co daje 5 minut na cały teście. Ale już 10 sekund krótszego szukania to aż 10 zaoszczędzonych minut! Znajomość topografii naprawdę jest w stanie skrócić szukanie spokojnie o 10 sekund na pytaniu. Minimum 10 minut w kieszeni. Inaczej mówiąc - zdawanie testu można zacząć od ... wkuwania topografii materiałów w domu.
- jak znajdziemy odpowiedni paragraf - czytać paragraf od A do Z ze wszystkimi podpunktami - jedna z prawidłowych odpowiedzi może siedzieć na początku paragrafu, a druga na końcu listy podpunktów,
- jeśli na bank odszukaliśmy odpowiedź (najlepiej sprawdzić dwa razy, jak już się ma otwarty paragraf) - zaznaczyć, sprawdzić jeszcze raz, zapomnieć, nie wracać do pytania (chyba, że będzie czas na końcu),
- niestety trzeba mieć solidny zasób wiedzy w głowie. Ciężko zdać testy mając małą wiedzę ogólną.

Zaznaczam, iż są to moje przemyślenia, które odniosły skutek w moim przypadku. Każdy ze zdających ma swoją taktykę (nie ciągać mnie po sądach w razie zaliczenia 40 pytań przy moim systemie).
Życzę wszystkim powodzenia.


#148



Cytat: aremius w Wtorek 26 Czerwiec 2012, 21:42:32
Normy to bezsens w tej formie - kupe kasy za pare kartek wydruku i potem wielkie zdziwienie, że nikt tego nie czyta - ja przynajmniej nie spotkałem geodety, który by przeczytał choć jedną ;-( sad but true

A ja czytałem  :D I to niejedną  :P i dużo budowlanych  C:-) by wiedzieć jak weryfikować, co tam Wykonawca wybudował  :crazy:
#149
Egzaminy / Odp: egzamin 6 sierpnia 2014
Środa 13 Sierpień 2014, 11:36:46
Cytat: support w Środa 06 Sierpień 2014, 18:32:32
Pytania na zakres 4

  • Obsługa geodezyjna inwestycji wymaga konieczności wejścia z pomiarami na teren sąsiedniej nieruchomości. Proszę opisać warunki i sposób postępowania wynikające z obowiązującego prawa w przypadku odmowy przez właściciela tej nieruchomości umożliwienia pomiaru.
  • Na budowie dużego zakładu przemysłowego inwestor ustanowił inspektora nadzoru inwestorskiego w zakresie prac geodezyjnych. Proszę podać jakie elementy w zakresie tyczenia obiektów budowlanych, dróg wewnętrznych i sieci uzbrojenia technicznego terenu będą podlegały kontroli i jakie są prawa inspektora nadzoru w tym zakresie.
  • Do kogo należy obowiązek kontroli w zakresie bezpiecznego użytkowania obiektów budowlanych. Dalsza część pytania - nie dosłownie dotyczyła: kontynuacji pomiarów obiektów jakie materiały są nam potrzebne

Ustne tak jak każdy 5 pytań


Gratuluję zdania 4! Zakres 4 to "mój konik" - jeśli ktoś ma pytania - pisać PW.

Pytania ciekawe (choć nieciekawe jak na opisówkę):

ad1. - wolałbym to pytanie na ustnym, sprawa bardzo częsta, wręcz nieunikniona np. wyjście poza wąski pasek budowy (drogi, kolej), chociażby z osnową, reperami, itd. lub też oddalenie się ze stanowiskiem od wysokiego obiektu, by nie celować w niebo. Nie spotkałem się jednak w praktyce, by trzeba było wejść na sąsiedni teren przy oporze władającego. Krewkich władających omijało się poprzez takie techniki, by go nie drażnić i nie włazić na jego teren. Jeśli ktoś miał mniejsze obiekcje to sprawę załatwiał majster (np. rozplantował humus z budowy rolnikowi na polu lub utwardził drogę  :) za friko ).

ad2. - he he, sam jestem "inspektorem" geodezyjnym na dużej budowie, więc temat mam oklepany z praktyki, choć podstaw musiałbym się doszukać. Ogólnie inspektor może kontrolować wszystko czego zapragnie (od dokumentacji po najmniejszą pierdołę w terenie). Podobnie jak w pytaniu 1 - wolałbym mieć to na ustnym.

Na marginesie tego pytania - na mojej budowie (choć nie tylko na mojej) panuje przekonanie, że inspektorem na budowie może być wyłącznie osoba z uprawnieniami budowlanymi, co eliminuje geodetę z tej funkcji. Tak więc na mojej pieczątce jest bezpieczne "Geodeta Nadzoru Inwestorskiego". Spytałbym komisję o tą nieścisłość - w końcu jak jest - geodeta może być inspektorem, czy też jedynie geodetą w zespole Inżyniera Kontraktu? Jeśli prawdą jest, że inspektorem może być tylko budowlaniec z glejtem, to w pytaniu jest błąd.

ad3. Raczej standardowe pytanie.

Raz jeszcze gratuluję zdania 4.
#150
Cytat: saguaro w Piątek 25 Lipiec 2014, 14:28:40
Zastanawiam się jakie mogą być te "inne podziały" nie wliczając podziałów na terenach rolnych i leśnych czy podziałów przy scaleniu. Macie jakieś pomysły?

ZRID, kilka specustaw, zniesienie współwłasności ... opcji jest wiele ...