Witam. Oczywiście nie każdy ma predyspozycje do bycia geodetą. Niektórzy osłuchali się od różnych niezorientowanych osób, jaki to prestiżowy i dochodowy zawód. Wiadomo, że każdy geodeta powinien mieć głowę na karku, myśleć logicznie, mieć wykształcenie, dość dobre zdrowie, ale to nie wszystko. Przyszły geodeta powinien choć trochę popracować w terenie i zobaczyć, czy mu odpowiada praca w upalny dzień na słońcu, w deszczu albo na przenikliwym mrozie, chodzenie w gumowcach, przechodzenie przez ogrodzenia, użeranie się z tubylcami i różnymi przeciwnościami losu. Są i tacy, którzy wstydzą się chodzić na pomiarach w kamizelce odblaskowej, czy kasku. Nie wyobrażam sobie geodety, który nigdy nie pracował w terenie i zna tylko teorię.
Co do tych szkół, kształcących geodetów, to rzeczywiście trochę się ich namnożyło. Kiedy ja zdawałam na studia było chyba 6 uczelni w całej Polsce (po 2 w Warszawie i Krakowie, Olsztyn i Wrocław). Teraz jest ich kilkanaście a może i kilkadziesiąt. To nie wróży niczego dobrego na przyszłość. Jedynym weryfikatorem umiejętności jest teraz egzamin na uprawnienia i choć raz go oblałam, jestem zdania, że powinien być utrzymany na podobnym wysokim poziomie, żeby się nie okazało, że za 5 lat byle kto będzie mógł zostać geodetą uprawnionym.
Co do tych szkół, kształcących geodetów, to rzeczywiście trochę się ich namnożyło. Kiedy ja zdawałam na studia było chyba 6 uczelni w całej Polsce (po 2 w Warszawie i Krakowie, Olsztyn i Wrocław). Teraz jest ich kilkanaście a może i kilkadziesiąt. To nie wróży niczego dobrego na przyszłość. Jedynym weryfikatorem umiejętności jest teraz egzamin na uprawnienia i choć raz go oblałam, jestem zdania, że powinien być utrzymany na podobnym wysokim poziomie, żeby się nie okazało, że za 5 lat byle kto będzie mógł zostać geodetą uprawnionym.