Lupus niektórzy potrafią sami się zmobilizować i nie potrzebują kopniaków do tego. 
Ja nie uczestniczyłam w kursie i sama przygotowywałam się do egzaminów, do tego pracowałam i przed egzaminem na zakres 1 nie mogłam sobie pozwolić nawet na 1 dzień wolnego....
Także to kwestia indywidualna.
Gdybym miała drugi raz zdawać postąpiłabym tak samo.

edukacja... edukacja... edukacja...
a jak wiemy ta baaaardzo kuleje i "system" tworzy "debili" bo nimi łatwiej jest manipulować..... 
uważam, że zmiana systemu edukacji była celowa, by móc łatwiej "kierować" społeczeństwem...
w tym wszystkim pomagają media
the end

U mnie w poprzedniej firmie właśnie za takie pieniądze ostatnio pracowali (więcej niż 8 godzin) 
Ba... nawet sama w poprzednim roku miałam niższe niż 1000 zł zarobki 

o faktycznie......... 
to ja robię promocję 998,99 zł (plus koszt przesyłki) za materiały na 1 i 2    

hasan1685 sprawa tkwi dużo głębiej i takie rozwiązania to tylko doraźne działanie. Potrzebny jest samorząd i na szczęście pewne kroki się już poczyniły (spotkanie z GGK 21 stycznia 2014 r. powołujące zespół do pracy nad samorządem).
A z technikum to się nie zgadzam, sama jestem po technikum (ale jeszcze tym 5-cio letnim) i śmiem twierdzić, że nie jeden inż. ma mniejszą wiedzę ode mnie...... 

Radku...... prawie monitor oplułam herbatą......  Sorry za OFFTOP... mam nadzieję, że pozostała władza wybaczy 

Nie znam osoby, która miałaby 60/60 i 21/21

Chodzi o to by wszyscy zainteresowani mieli "mało zabójczą" odległość do pokonania, chcemy miejsce wypośrodkować... 

nie wiem czemu, ale koleś mnie zniewala....   

Lupus nie mają pojęcia kompletnie o układach współrzędnych.
Mam teraz taką sporą robotę (mdcp ok. 100 km) i współpracuję z firmą projektową. O tyle dobrze, że to my będziemy obsługiwać realizację projektu; przekazuję moje mapy projektantowi  a on mi swój projekt w formacie *.dxf, na moim podkładzie. Ostatnio mnie zapytał (bo kierownik ZUD-u nakazał mu podać współrzędne załamań trasy projektowanej sieci) jakimi współrzędnymi my "geodeci" się posługujemy..... czy może jakieś geograficzne itd.... do tego nie wspomnę, że on sobie opracowuje projekt w układzie 1965 a ja mu dałam mapy w 2000... sieć jest długa i doskonale wiemy, że są różne zniekształcenia liniowe w zależności od układów. 

Dokumenty będziesz mógł złożyć jak będziesz miał zakończony wymagany okres praktyki....
A jak pójdziesz teraz na kurs... to będziesz miał dużo czasu by zapomnieć tego co Ci tam mówili 
A moim zdaniem kurs to strata kasy... 

a może mała domówka?? 
http://www.wiocha.pl/1057503,Impreza-na-calego

Ostatnio odkryłam tego fajny kanał, polecam, bo wiele w nim prawdy:
https://www.youtube.com/watch?v=EEm6lO0pSf0

Z wpisów widzę, że geodezja to raczej nie wiodący temat.....  Może taki "model" faktycznie jest bardziej "opłacalny", bo ja pracuję w prywatnej firmie i gdy mamy jakieś "grubsze" tematy (a zawsze coś się znajdzie) to nie ma mowy nawet o czasie dla siebie i swojego hobby a co mówić o innym zarobku.....
Do tego ja pracuję na akord.... czyli ile zrobię tyle zarobię 

hasan1685 ująłeś w pełni bolączki naszej branży.
Szajbiński ja doskonale znam sytuację na "rynku wschodnim" bo pracuję generalnie na dwóch powiatach: chełmskim i krasnostawskim i niestety to co piszesz to prawda. Wiem, że niektórzy robią mapy za 300 zł (oczywiście bez wyjazdu w teren, bo po co.... ), tyczą budynki za 200 zł, wznawiają granice bez protokołów po 50 zł za punkt.... (bo przecież jest numeryczna, gotowe współrzędne i nic nie trzeba liczyć).... takie niestety realia...

A tak z ciekawości jakie są mniej więcej ceny za roboty w Waszych regionach?