Ponieważ nie mam Ewmapy, załadowałem ten GML do C-GEO i wyeksportowałem do GML 2021. Wynik wczytałem na geoportal Geobidu .
Przy imporcie było dużo ostrzeżeń o błędach (np. brakujące atrybuty zrodlo, rzedna, itd. - nie było ich już w oryginalnym GML). Mimo tych błędów mapa na geoportalu została wygenerowana. Oczywiście nie polecam takiego przechodzenia między dwoma systemami PZGiK za pośrednictwem trzeciego oprogramowania. Zbyt dużo jest różnic w interpretacji przepisów i modeli danych w tych systemach by wynik był bezstratny.
Ponadto jestem pewien, że próba aktualizacji danych w Ewmapie na podstawie tego GML po konwersji w C-GEO nie zakończy się sukcesem przy imporcie do TurboEwid. Powód - jak wyżej.
Gdyby nasze geodezyjne urzędy: centralny, wojewódzkie i powiatowe były dobrze zarządzane i nadzorowane, takich sytuacji by nie było. Żaden ODGiK nie mógłby wydawać i potem żądać danych w różnych formatach i standardach w procesie aktualizacji mapy zasadniczej. Byłby wówczas w Polsce jeden, ten sam system do obsługi PZGiK w każdym ODGiK, który wydawałby i przyjmował GML zgodnie z przepisami niezależnie od lokalizacji.
Administracji jednak na tym specjalnie nie zależy, a twórcy systemów informatycznych nie będą podcinać gałęzi na której siedzą. Poza tym producenci realizują zamówienia na opracowanie systemów na podstawie przepisów, o których jakości wszystkim zainteresowanym wiadomo.
Przy imporcie było dużo ostrzeżeń o błędach (np. brakujące atrybuty zrodlo, rzedna, itd. - nie było ich już w oryginalnym GML). Mimo tych błędów mapa na geoportalu została wygenerowana. Oczywiście nie polecam takiego przechodzenia między dwoma systemami PZGiK za pośrednictwem trzeciego oprogramowania. Zbyt dużo jest różnic w interpretacji przepisów i modeli danych w tych systemach by wynik był bezstratny.
Ponadto jestem pewien, że próba aktualizacji danych w Ewmapie na podstawie tego GML po konwersji w C-GEO nie zakończy się sukcesem przy imporcie do TurboEwid. Powód - jak wyżej.
Gdyby nasze geodezyjne urzędy: centralny, wojewódzkie i powiatowe były dobrze zarządzane i nadzorowane, takich sytuacji by nie było. Żaden ODGiK nie mógłby wydawać i potem żądać danych w różnych formatach i standardach w procesie aktualizacji mapy zasadniczej. Byłby wówczas w Polsce jeden, ten sam system do obsługi PZGiK w każdym ODGiK, który wydawałby i przyjmował GML zgodnie z przepisami niezależnie od lokalizacji.
Administracji jednak na tym specjalnie nie zależy, a twórcy systemów informatycznych nie będą podcinać gałęzi na której siedzą. Poza tym producenci realizują zamówienia na opracowanie systemów na podstawie przepisów, o których jakości wszystkim zainteresowanym wiadomo.