Kiedyś w urzędzie pracowałem na zwykłej ewmapie, a teraz od kilku lat działam na małej - robię drobne roboty i jedyne czego mi brakuje to szrafurowanie. Nie widzę żadnej różnicy w pracy oprócz oczywistych ograniczeń, o których wspomniałeś.  A praca na rastrach raczej miło Cię zaskoczy. Pozdrawiam.

A co z Art. 36 ustawy o SM?
Ustanowienie odrębnej własności lokali położonych w budynkach usytuowanych na gruntach .... może nastąpić po nabyciu przez sp. mieszkaniową własności lub prawa użytkowania wieczystego ....
Tutaj spółdzielnia prawo użytkowania wieczystego ma, trzeba je tylko ujednolicić.
Ja tak jak kjozwik bym stawiał za tym, że nie trzeba robić połączenia i podziału.

Według mnie w par. 25 nowego rozporządzenia chodzi o to, że jak ktoś zdawał na 1, 2, 4 czy 5 zakres to w ciągu pół roku musiałby pisać testy jeżeli zdawałby na 3, 6, 7 zakres. I na odwrót - ten kto zdał 3, 6, 7 zakres to jeżeli będzie zdawał nawet następnego dnia na 1,2, 4 albo 5 zakres to będzie musiał pisać testy. I to jest jedyna zmiana w stosunku do starego rozporządzenia. W starym rozporządzeniu nie było po prostu tego podziału. A testy na poszczególne zakresy są chyba zróżnicowane, stąd ta zmiana.
sYsTEM połączył wiadomości: Sobota 03 Maj 2014, 18:11:40
A par. 37 mówi tylko o tym, że ten co zdawał np. 1 zakres po staremu to w ciągu pół roku będzie zwolniony z testów  nawet na 6 czy 7 zakres. Ten co zdawał po nowemu 1 zakres to będzie zwolniony z testów tylko z 2, 4 , 5 zakresu.

Dzięki Ola2708 za ten art. 30.
Wiadomo, że wielu pracowników odgik robi roboty, a podpisuje im ktoś inny. Zwykła, ludzka rzecz, każdy ma rodzinę, plany i każdy orze jak może. Ale jeżeli przy okazji gnoi innych to już nie jest w porządku. Cieszę się, że Ola podałaś ten artykuł. Swoją drogą zastanawiam się, że "starzy" geodeci przeważnie trąbią o szacunku do zawodu geodety, profesjonalizmie itp., "bo co ty młody możesz wiedzieć i co ty doświadczyłeś", a przed takim gnojem zwieszają łeb i wchodzą prawie na klęczkach do jego pokoju. Zero jedności, aby tylko załatwić swoje. Mam nadzieję, że u Was tak nie wygląda "brać" geodezyjna.

Witam koleżanki i kolegów. Nurtuje mnie problem jak w tytule. Mamy bardzo upierdliwego i złośliwego kierownika podgik, który jedzie po wszystkich (z kilkoma wyjątkami) jak po szmatach. Sam oddaje roboty, które sprawdza mu geodeta powiatowy(dobry kolega)  - oczywiście bez uwag. Są to również podziały - dziwi mnie że kierownik PODGiK może uczestniczyć w przyjęciu, czy ustaleniu granic na gruncie. Wiem, że nie naruszają kpa mówiącego o wyłączeniu pracownika ze sprawy, przeglądałem regulamin organizacyjny starostwa. Nie znalazłem nic przeciwko niemu. Może jest coś w zadaniach i obowiązkach jakie dał mu starosta (lojalka?) ale nie mam jak tego sprawdzić. Zastanawiam się, czy pod względem prawnym wszystko jest w porządku. Z jednej strony zdziwiłbym się mocno gdyby geodeta powiatowy i kierownik podgik robili to bezprawnie, ale z drugiej strony wszyscy geodeci zwieszają łby a przed drzwiami kierownika trzeba uważać, żeby się nie pośliznąć na wazelinie, więc może szanowne kierownictwo świadome bezkarności i służalczości geodetów pozwala sobie na wszystko. Przede mną jeszcze wiele lat pracy i nienawidzę jak ktoś mi pluje w twarz, więc chciałbym pewne sprawy wyjaśnić. Jak to wygląda u Was? Czy to jest w porządku pod względem prawnym ? Bo pod względem etycznym na pewno nie. Pozdrawiam.

W Rozporządzeniu z 16 lipca 2001 roku w sprawie zgłaszania prac geodezyjnych... masz:
par.11.1 W przypadku stwierdzenia wad, usterek lub nieprawidłowości wynik kontroli dokumentowany jest w protokole, który zawiera:
5) wykaz stwierdzonych wad, usterek lub nieprawidłowości,
6) zalecenia dotyczące usunięcia wad, usterek lub nieprawidłowości,
7) wnioski końcowe wraz z uzasadnieniem, odpowiednio:
   a) o przyjęcie dokumentacji do zasobu po usunięciu wad, usterek lub nieprawidłowości.

Zwróć też uwagę, co jest napisane na protokole kontroli, który wypisał Ci inspektor. Powinno być coś w stylu: nadaje się do przyjęcia pod warunkiem usunięcia następujących usterek: . A więc według mnie powyższy przepis i sama forma protokołu kontroli jednoznacznie mówią o tym, że w następnych protokołach nie można wymyślać nowych usterek.  Przecież w ten sposób inspektor zaprzecza sam sobie. Sam inspektor pisze o tym, że  jak usuniesz usterki wymienione przez niego to nadaje się i koniec.
No wiem, wszystko to ładnie wygląda na papierze, w prawdziwym życiu to nie jest takie proste. Powodzenia.

Cytat: sebastian1988 w Wtorek 04 Luty 2014, 13:54:12
Czy ktoś już otrzymał nowe vademecum (2014) słyszałem, że za dużo nie zostało uaktualnione względem poprzedniej wersji. Zastanawiam się czy warto wydawać 200zł dla kilku kosmetycznych zmian? A może ktoś chciałby odsprzedać swoje vademecum w którym miał wszystko pozaznaczane i pomogło mu już zdać egzamin i uważa już je za niepotrzebne. Mam jeszcze pytanie dotyczące części ustnej, czy przy odp wymagane jest podawanie normy prawnej, jak lepiej udzielać odp czytałem przeglądając forum że krótko i treściwie ale jak radzicie: wyrecytować definicje z ustawy, czy mówić własnymi słowami - na własnym przykładzie

Na ustnym egzaminie pytania masz raczej krótkie i konkretne - z praktyki. Nie potrzebna więc Ci podstawa prawna, ty masz to wiedzieć z codziennej pracy. Zresztą po kilku godzinach egzaminu nerwy na ustnym robią swoje i  ciężko jest wtedy recytować definicje. A co do vademecum to chyba każdy zaznacza sobie po swojemu, jakimś swoim systemem więc nie jest to chyba dobry pomysł, aby korzystać z czyjegoś. Ja nie zaznaczałem w ogóle, po prostu rozwiązując testy i szukając odpowiedzi w vademecum po jakimś czasie potrafiłem bez większych problemów znaleźć interesujący mnie przepis, a różne fiszki i kolory tylko by mnie rozpraszały. No ale każdy robi jak lubi. Powodzenia na egzaminie.

Cytat: grzesstudent@tlen.pl w Poniedziałek 03 Luty 2014, 10:11:34
Jutro wysyłają vademecum dzisiaj można jeszcze kupić po 159 zł.

Gdzie można kupić to vademecum 2014 bo na stronie wydawnictwa gall nie widzę, żeby można było je zamówić?

A w końcu i tak budowlańcy wykonają po swojemu, uwagi o niezgodności z projektem będą olewać i twierdzić "pan się nie martwi, to nie musi być zgodne z projektem". A na koniec budowy kierownik budowy zwoła wielkie zebranie w trybie szczególnym "bo: panie geodeto, musi jednak być na mapkach zgodnie z projektem". U mnie w okolicy zauważyłem taką tendencję, że obsługi budów a nawet inwentaryzację drobnych przyłączy robią geodeci, którzy są dla wykonawców wygodni. Nie narobią się, w teren przyjadą tylko raz jak już wszystko jest zasypane i oczywiście stwierdzą zgodność z projektem.  To kolejna patologia, którą tworzą nasi koledzy po fachu - nierzetelni geodeci. No i oczywiście są tani.

A gdybyś odpowiadał na egzaminie, jakie czynności wykonuje się przy tyczeniu to najpierw trzeba powiedzieć, że sprawdzasz w dzienniku budowy termin, w którym można rozpocząć roboty budowlane.