Witam.
Na 5 sierpnia (poniedziałek) ustaliłem termin rozprawy graniczne. Listy wysłałem 12 lipca z wyprzedzeniem 3 tygodnie na wszelki wypadek gdyby list miał się przeleżeć na poczcie. I tak się stało, że sąsiad przeciągał odbiór listu i zrobił to dopiero 29 lipca (poniedziałek). Mam teraz obawę czy doręczenie nastąpił z odpowiedni wyprzedzeniem tj. 7 dni:
PGiK Art. 32. Wezwanie do stawienia się na gruncie
1. Wezwanie do stawienia się na gruncie doręcza się stronom za zwrotnym poświadczeniem odbioru, nie później niż 7 dni przed wyznaczonym terminem.
biorąc pod uwagę bieg terminów wg KPA:
KPA Art. 57. § 1. Jeżeli początkiem terminu określonego w dniach jest pewne zdarzenie, przy obliczaniu tego terminu nie uwzględnia się dnia, w którym zdarzenie nastąpiło. Upływ ostatniego z wyznaczonej liczby dni uważa się za koniec terminu.
A wiec termin biegnie od wtorku od północy. Rozprawa jest o 17 wiec de facto strona została zawiadomiona 6 dni 17 godzin przed czynnościami, a wiec niepełne 7 dni. Czy dobrze myślę?
Na 5 sierpnia (poniedziałek) ustaliłem termin rozprawy graniczne. Listy wysłałem 12 lipca z wyprzedzeniem 3 tygodnie na wszelki wypadek gdyby list miał się przeleżeć na poczcie. I tak się stało, że sąsiad przeciągał odbiór listu i zrobił to dopiero 29 lipca (poniedziałek). Mam teraz obawę czy doręczenie nastąpił z odpowiedni wyprzedzeniem tj. 7 dni:
PGiK Art. 32. Wezwanie do stawienia się na gruncie
1. Wezwanie do stawienia się na gruncie doręcza się stronom za zwrotnym poświadczeniem odbioru, nie później niż 7 dni przed wyznaczonym terminem.
biorąc pod uwagę bieg terminów wg KPA:
KPA Art. 57. § 1. Jeżeli początkiem terminu określonego w dniach jest pewne zdarzenie, przy obliczaniu tego terminu nie uwzględnia się dnia, w którym zdarzenie nastąpiło. Upływ ostatniego z wyznaczonej liczby dni uważa się za koniec terminu.
A wiec termin biegnie od wtorku od północy. Rozprawa jest o 17 wiec de facto strona została zawiadomiona 6 dni 17 godzin przed czynnościami, a wiec niepełne 7 dni. Czy dobrze myślę?