Aktualności:

Forum w trakcie prac modernizacyjnych

Menu główne
Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - kuczmen

#1
właśnie podczas pisania się zastanawiałem, czy to w tym wątku  >:D
niech łącznikiem będzie - "chodzi mi po głowie: jak samorząd wpłynie na ww zjawiska?"  8)
#2
dziś taka refleksja: kolejny ośrodek zapowiedział, że od dnia tego i tego nie będzie uwierzytelniać map nieruchomości po wykonaniu podziału.
klient ma sam przyjść, pobrać wypis i wyrys uiszczając odpowiednią opłatę
co wy na to? jak jest u was? czy jest na to jakaś podstawa prawna?
wg mnie to jest jawne podbieranie części roboty i kasy geodetom.
a co z robieniem fuch przez ośrodkowców w godzinach, a nawet poza godzinami pracy?

czy to tylko moja mania, czy też macie poczucie że jest nierównowaga sił i ośrodki to wykorzystują?
czy macie w swoich miejscach lokalne stowarzyszenia wykonawców, czy coś podobnego?



#3
 Spółki zarządzające sieciami mają, lub budują swoje bazy danych lepsze od GESUTU, - słowa prof. Woźniaka  na kursie...

Dlaczego geodezja nie miałaby dostarczać im danych wg ICH specyfikacji na ICH zamówienie? Rozmijają się wymagania zamawiającego  i odgiku mam wrażenie, może się mylę - to jakby uszczęśliwianie wszystkich na siłę GESUTEM, bo przecież bidule sami nie dadzą rady - takie poradzieckie myślenie i często to widać. 
     
Ze swej natury GESUT spełnia wymagania w pierwszym rzędzie tych, co go wymyślili i prowadzą , pewnie tych co go potrzebują i używają też, ale  jakieś to jest naokoło. Dlaczego to ma być wszystko ogólnopolskie, powszechne, całościowe, odgórne, zadekretowane? może w różnych miastach powstaną różne formy współpracy sieciowców z geodetami w ramach rzeczywistych potrzeb? ...
American Dream... 

Zamawiający - Wykonawca. proste.
Zamawiający - System Żyjący Swoim Życiem - Wykonawca. skomplikowane






#4
Blisko mi do tego, co pisze Lupus.   

  Wydaje mi się, że kompleksowe zmiany to mogła by być tylko całkowita prywatyzacja branży i likwidacja mapy zasadniczej. Robisz mapę, sprzedajesz, kładziesz głowę, że jest dobrze. Ten ściga geodetę, który by poniósł szkodę przez jego robotę, a nie armia inspektorów. W tej chwili operat robi się w 10 procentach z myślą o zamówieniu, a reszta jest walką - "czy przejdzie?"  W tym momencie mamy sytuację, że dany kawałek mapy robiło nie wiadomo ilu geodetów, kiedy, pod co, według jakich przepisów itd. Tzn wiemy, ale musimy przechowywać całą historię i jest to jakaś koszmarna praca zbiorowa. Czy nie taniej by było robić nową - jednorazową mapę i za nią odpowiadać?
 
Urząd mógłby się zajmować katastrem i osnową, ale tylko przechowywaniem.
"ważny interes państwowy" - jak to lubi ustawodawca enigmatycznie określać - musiałby być zamówiony w branży.

Samorząd w takim układzie byłby niezbędny i przynależność do niego musiałaby być obowiązkowa. Zajmowałby się szkoleniami, lobbingiem nad ustawami, pilnowaniem rynku (w jaki sposób?)     

Zdaję sobie sprawę, że to rewolucja, jednak zmiany musiały by sięgać fundamentów, w innym przypadku, to będzie kosmetyka.
Tak to działa krajach anglosaskich, pewnie tam występują innego rodzaju problemy, ale jest klarownie.

Ecia, nie wątpię, że w urzędzie pracuje się ciężko i sumiennie. Jednak uważam, że w obecnym systemie istnieje konflikt interesów i mniej lub bardziej jawny podział na my-oni.       
   
oczywiście każdy z tych wątków domaga się rozwinięcia. Puszczam sygnały, że od tej strony można patrzeć.




#5
no to ja dorzucę swoje trzy grosze.

najpierw "szkic" sytuacyjny  ;)
pewnie jest to uproszczenie, ale generalnie tak to widzę:

od tzw transformacji geodezja rozłamała się na wykonawców i urząd. wcześniej była to jednolita branża państwowa, jak rozumiem.
siłą rzeczy - wykonawcami stali się terenowcy, do urzędu przeszli kierownicy.
(pomijam tu większe spółki typu opgk, tam struktura się zachowała.)

nieuniknione było przeniesienie zależności podwładny-zwierzchnik między wykonawcą, a urzędem i nie wykształciła się zależność klient - usługodawca - tak jak to jest w istocie. Przy czym miazgą dla prostego rozumowania jest tu fakt, że zasób stanowi własność urzędu i płacimy za uzupełnianie go.

   w przypadku granic nieruchomości to jest uzasadnione (w pewnym stopniu), ale jeśli chodzi o syt-wys, to jest to nieporozumienie. oczywiście z punktu widzenia wykonawców. w takim układzie cały biznes związany z SITEM jest zakłócany przez urząd

(oczywiście jest to związane z koncepcją Mapy Zasadniczej, nie ma innego wyjścia jak prowadzić zasób w jednym ręku.)
 
A jak wiemy naturą urzędu jest dbanie o swój interes, a nie dbanie o klientów geodezji. My - wykonawcy dbamy o klientów konkurując ze sobą nawzajem - głównie ceną.
  (zresztą tu jest styk nakładania się odpowiedzialności, kto robi mapę i kto za nią odpowiada - cała koncepcja geodety uprawnionego tu się rozsypuje - uprawnionego do czego? do krążenia z dokumentami między okienkami? jak wiemy bez Świętej Pieczęci odgiku nasze dokumenty są bezużyteczne.)

i jak rozumiem głównie o to chodzi, żeby geodezja była bardziej dochodowa?, żeby wykonawcy mieli wpływ na tworzenie prawa?
co miałby robić Samorząd - czego w tej chwili nie robią Stowarzyszenia?

Myślę, że kluczem do sprawy nie jest brak struktur, ale nasze nawyki i myślenie;
Pamiętam - jak mnie poraziło - jeszcze na studiach na praktykach zaszliśmy z szefem do Podgiku po-coś-tam. W jednej chwili dwumetrowy facet skurczył się o połowę, głosik stał się cienki, gdyby miał czapkę, to by ją pewnie miętosił, a groźna pani wydająca tym bardziej była zniecierpliwiona.  Obrazek grubą kreską, ale takie są właśnie stosunki w niejednym odgiku, a byłem w kilkunastu.

inna refleksja: bez geodezji w nieruchomościach nie można w zasadzie puścić bąka za przeproszeniem, a wydaje się, że nie korzystamy z tego należycie. 

Generalnie jestem za powołaniem Samorządu Geodetów.
jednak mam wątpliwości czy z samego powołania wyniknie nowa jakość, czy nie będziemy kopiować starych stosunków między zarządem a resztą.
Pewna nadzieja jest patrząc na to forum - hasło pracy u podstaw jest tu mottem  ;)
#6
  :)

Bradon,  będą  się wyświetlać linie.  Zaimportuj ten  plik w opisany sposób. Będzie dobrze. 8)



Drugi opis dotyczy przypadku gdy nie masz pliku do importu z granicami, tylko import do bazy działek, a chcesz mieć linie granic na warstwach.  ;)



#7
Problemy z Ewmapą / Odp: Import linii z formatu tekstowego
Poniedziałek 20 Lipiec 2015, 19:16:11
witaj Bradon

zrób tak:

warstwy->import z formatu tekstowego 2->wybierz podwarstwę z rozwijanego drzewka po lewej (wcześniej sobie załóż) i/lub wciśnij odpowiedni  przycisk (jeżeli masz aktywną warstwę na którą chcesz importować).
wybierz plik.

generalnie -  jak chcesz mieć granice na warstwach, a działki są już w bazie - skorzystaj z funkcji zrzut na warstwy
#8
z tej mozaiki coś się wyłania:

1. miałem nieaktualną ewmapę i po zapgrejdowaniu tajemnica niektórych opcji się wyjaśniła :-[
   import obiektów przechodzi bardzo ładnie.
2. ważna jest kolejność importowania - najpierw warstwy, potem obiekty - do tej samej bazy, a nie jak do tej pory robiłem do kartoteki warstw  :-[

2a. pewnie to są oczywistości   ;)
3. problem został rozwiązany, wszystkim zaangażowanym dziękuję.  8)



 
#9
jak zakładałem bazę BDOT: (zaznaczam, że FB działa lokalnie)

zakładam folder roboczy tak jak zwykle dla plików bazy ewmapa (tam gdzie tworzą się foldery działki,kontury itp)
zakładam podfolder gdzie umieszczam pustą bazę BDOT500 - gotowiec z ewmapy
w ewmapie konfiguracja baz, zakładam bazę, w pozycji warstwy zakładam element BDOT500, przyciskiem "zmień bazę FB" pokazuję ścieżkę do pustej bazy, lączę. wybieram z okienka katalog z warstwami podpowiadany bdot500.

oczywiście przy łączeniu za każdym razem razem jest okno logowania.

nastepnie otwórz bazę.
do tej pory wszystko  śmiga

warstwy się importują, - z plików txt
obiekty się importują  - ale tylko po rozpakowaniu pliku obiekty.bdot - bez rozpakowania dostaję komunikat błędny format linii - tu cytat z początku pliku - dziwne znaczki. Zatem rozpakowuję. imortuję z plik "obiekty" zaznaczam operaty i dane dodatkowe.

to samo dla GESUT

niby wszystko działa...
ALE
na mapie wyświetla mi te nieszczęsne kody {}  zamiast wartości. Dodatkowo po imporcie obiektów jest mniej treści niż po imporcie na warstwy. To pewnie o tym mówił Alcapon...


Cytat: alcapon w Piątek 17 Lipiec 2015, 20:15:50
mozesz importowac bezposrednio z pliku bdot bez rozpakowywania...ale importuj jako do modyfikacji bo w takiej formie dostales plik z powiatu. jak rozpakujesz to mozesz importowac jako podstawowy.

i tu mam zonk! ponieważ mówimy o imporcie obiektów - a podstawowy czy do modyfikacji dotyczy importu warstw?
oczywiście próbowałem importować ten plik przez warstwy rozpaczliwcem, ale sami wiecie, rozumiecie ....    :o


#10
otóż nie gra  :(

jak pisałem - przy imporcie z warstw - buczy pozornie, bo nie wyświetla zmiennych (wysokość pikiety, przewodu itp) tylko kod w ${.....} w nawiasach rodzaj zmiennej.

natomiast przy imporcie z pliku obiekty.btod - jeżeli bezpośrednio - wywala błąd - "błędny format linii "pk różne znaczki" " zgodnie z zawartością.
jeżeli rozpakuję i zaimportuję tylko plik obiekty - wówczas sytuacja jak w przypadku importu z warstw.txt
pozostałe pliki (te z konfiguracją obiektów) się nie importują.

to, że ośrodek, z litości nie wymienię powiatu, prowadzą sprawni inaczej  - wiem nie od wczoraj i nie od przedwczoraj  ;)

może od tej strony:
czy import obiektów powinien przejść bez problemu bezpośrednio z pliku obiekty.bdot bez rozpakowywania?
#11
EWmapa jak w opisie 11fb

bazy BDOT, GESUT założone i podłączone, lista warstw się wyświetla jak trzeba. tu nie ma problemu.
importuję przez: obiekty->import z formatu tekstowego - wybierając plik "obiekty" z odzipowanego katalogu. wyskakuje okno  z operatami, a że nie mam bazy operatów zaznaczam "zmiany bezpośrednie"

widzę te pliki z opisami obiektów - przy czym: czy i jak je podpiąć oraz do czego, jeżeli już.

dla sprawdzenia robiłem też import z tekstówek na warstwy - treść powinna być ta sama i jest tak w istocie, ale również w miejscu zmiennych na mapie wyświetla się kod .

tu jest zapewne sprawa z podłączeniem poszczególnych obiektów do listy tych etykiet cz też zmiennych.
z obiektami nie miałem do czynienia - może to być jakaś oczywistość



sYsTEM połączył wiadomości: Piątek 17 Lipiec 2015, 15:10:32
zgodnie z przypuszczeniem:
musi być jakiś "plik z definicją etykiet", po zaznaczeniu obiektu na mapie i kliknięciu w przycisk info
w zakładce etykiety pojawia się komunikat o braku właśnie tego pliku.

czy to jest jeden z tych plików który cytował Nyzczsel?
jeżeli tak, jak i gdzie go podłączyć?

#12
Witam,
problem jak w temacie. Dotyczy warstw importowanych z ośrodka - efekt jest zarówno po imporcie warstw.txt, jak i obiektów (importowanych po odzipowaniu pliku typu "obiekty.bdot" z ośrodka
rozumiem, że te wartości są pobierane z jakiegoś pliku.
pytanie czy ten plik powinien być dostarczony z ośrodka,
jeżeli to nie plik, a kwestia ustawień to jakie powinny one być?

z pozdrowieniami i nadzieją na odpowiedź.