Teoretycznie alcapon ma rację i można sobie z tym poradzić. Praktycznie takie sytuacje nie zdarzają się codziennie i nie wszczynałbym wojny.
Pracownik podgik musi jednak trochę popracować nad wprowadzeniem takiego pliku. 
Nam zwykle plik "do modyfikacji" nie jest potrzebny dłużej niż 1-2 dni. Do tego dochodzi czas pomiędzy złożeniem roboty i jej kontrolą 2-3 dni.  Aż tak te nasze ośrodki nie są obłożone, żeby dwa razy w tygodniu te same działki były aktualizowane.  Mi się przez kilkanaście lat pracy zdążyło to raz. W międzyczasie została przyjęta inwentaryzacja gazu na całej ulicy.  W czasie gdy to wyskoczyło to faktycznie wkurzył mnie system,  ale po zastanowieniu stwierdzam, że na razie lepszy nie został wymyślony.

Wg mnie Pani z odgik powinna sobie sama poradzić...przecież od tego właśnie jest.
Można przecież sobie wyobrazić sytuację że podgik zmusi cię do wykonania nowego pliku na nowej bazie , a gdy ty będziesz poprawiał plik to do podgiku wpłynie kolejny operat...i co tak w kółko będziesz robił kolejne wersje plików? 
Z drugiej strony... zdarza się że osoby wklepujące dane do bazy podgiku są mało kumate 

Witam, Mam Pytanie odnośnie wymiany plików GML geodeta-ośrodek. Czy w przypadku kedy w międzyczasie oddania mojego pliku modyfikującego Ośrodek wprowadził zmiany w bazie na podstawie operatu innego Geodety zdanym przed moim, to ja muszę dostać plik z nową aktualną bazą czy jeśli mój plik jest technicznie w porządku to Pani z ośrodka powinna sama sobie z nim poradzić?