Forma egzaminu ustnego ?

Zaczęty przez kevoch, Czwartek 26 Wrzesień 2013, 09:10:40

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Jigs

Cytat: bloff w Środa 16 Kwiecień 2014, 22:01:20
to w jakim stanie musi przyjść facet aby jemu odpuścili?  ;)

...możeeeee... w stanie wskazującym na ekstremalnego pracoholika ( broda i włosy po pas, brudny ,śmierdzący i niedożywiony???) i wpadnie na egzamin w płaszczu przeciwdeszczowym i gumofilcach  :2funny:
albo brać komisję na  "pandę" - ... pan da...uprawnienia   ;)
"Granice możliwości tak jak strach są często iluzją."
                                     Michael "Air" Jordan

bloff

to w jakim stanie musi przyjść facet aby jemu odpuścili?  ;)

ewap666

Jeden z członków komisji powiedział, że boją się maglować kobiety w ciąży i raczej na ustnym im odpuszczają...

bloff

Uważam że wszystko zależy od dnia, można uczyć się kilka miesięcy i polec przez stres, a można poświęcić krótki okres na naukę i "przelecieć" przez egzamin, ogólnie jak ktoś już ma za sobą zdany pozytywnie egzamin to raczej wspomina go miło inacze wygląda to od strony negatywnie ocenionego ( ocenionej) ja egzamin mam przed sobą a stres mnie już zjada, mam wielu znajomych co za pierwszym razem zdali egzamin i w pewnym momencie pomyślałem że te uprawnienia to nie mogą być takie straszne jednak z tego co widzę po komentarzach innych osób ustnego można bać się najbardziej, tylko Ty i komisja, jednak należy się pocieszać bo mamy 50% szans na zdanie: albo się nie zda, albo sie zda  :)

piotr j.

Z perspektywy czasu ten ustny nie wyglądał tak źle, tym bardziej, że egzamin zakończył się pozytywnie. Jednak wtedy liczyło się "tu i teraz" i było ciężko, przynajmniej przy tym moim pierwszym pytaniu.

Misiek

Jak tak sobie czytam te Wasze historie to się coraz bardziej obawiam o mój egzamin. "Jedynkę" zdawałem w 2002 roku a więc na "bardzo starych" zasadach ;D
Nie było testów tylko pytania opisowe ogólne i opisowe na wybrany zakres oraz ustny -  który bardzo miło wspominam, bo komisja ,a właściwie jej Przewodniczący widząc mój stres  rozładował napięcie jakimś żartem i potem już poszło 3 pytania nawet nie wiedziałem kiedy.

gosiaczek083

Z całą pewnością mogę stwierdzić, że ustny to nie formalność, nawet jak praktycznie wymaksuje się test i opisówkę to wcale nie daje to pewności że finał będzie pozytywny. Tak wyglądało moje pierwsze podejście na dwójkę. Niestety stres zrobił swoje i była powtórka :)

klekot

Myślałem, że ustny to formalność. Szczególnie, gdy osoba zdająca zdobyła dużą ilość punktów z testów i pytań opisowych. Szkoda, że tak nie jest....

piotr j.

U mnie sytuacja wyglądała tak, że na zadane pytanie udzieliłem swoja odpowiedź, na co usłyszałem ,,i co jeszcze?" ???  :o. No i się zaczęło, zrobiło mi się gorąco, oczywiście zamilkłem. Na to posypały się pytania pomocnicze. Każdy chciał mnie naprowadzić, jednak to jeszcze bardziej zbijało mnie z tropu. Stres osiągnął taki poziom, że już nic do mnie nie docierało, straciłem ostatecznie sens zadanego pytania. Ostatecznie nie udzieliłem żądanej odpowiedzi, odpowiedziała komisja. Na kolejne trzy pytania odpowiedziałem bez problemu, a ostanie pytanie to była w zasadzie już luźna rozmowa na temat pomiarów z wykorzystaniem ASG przy pomiarach studni kanalizacyjnych (w sumie miałem ich 5). Czym dużej siedziałem przed komisją i w miarę udzielania poprawnych odpowiedzi, stres opadał. Po wyjściu z sali, kiedy już emocje zupełnie opadły (ostatecznie egzamin zdałem) okazało się, że te podpowiedzi przy pierwszym pytaniu były zupełnie logiczne, i rzeczywiście miały mnie naprowadzić na poprawną odpowiedź, komisja naprawdę była życzliwa, jednak stres zrobił swoje.
Pytania ustne to inna zabawa niż część opisowa. Tutaj spotykamy się twarzą w twarz i jednak emocje grają dużą rolę.
Dodam, że z opisowej części miałem 20 pkt.

Niedługo powtórka z rozrywki przy kolejnym zakresie :D

Jigs

#54
Zdając na 1 komisja była super - wchodziłem jako pierwszy - pytania charakterystyczne, jednakże im później ktoś wchodził na ten sam zakres tym pytania były - wg. mnie - trochę trudniejsze (podstawowe pytania się wyczerpały  ;)  )
jednakże nerwy robią swoje zawsze! Ja miałem 3 pytania. Na pierwsze dwa odpowiedziałem a na trzecim niestety zaciąłem się,  wtedy nerwy i "podpowiedzi" komisji spowodowały, że już nic nie wydusiłem z siebie.
Plus jest taki, że miałem dobry początek i koniec z końców wszystko zakończyło się pozytywnie.  O0
Zdając później na 4 niestety już pierwsze pytanie spowodowało, że nerwy wzięły górę i pomimo "podpowiedzi" zadającego pytanie ( jak dla mnie te podpowiedzi podwoiły moje zdenerwowanie oraz zwiększyły pustkę w mojej głowie) nic konkretnego nie wydukałem, co do kolejnych pytań to już była równia pochyła w dół   :buck2:   nawet na pytanie gdzie miałem odpowiedzieć tak lub nie (przyznam się, że niestety nie znałem odpowiedzi) strzeliłem..... i też było źle, ale nawet jeżeli poprawnie bym odpowiedział to na kolejnym pytaniu " Dlaczego?" i tak bym poległ :uglystupid2:  Braki w wiadomościach, niefart i nerwy - spowodowały, że naszą "stolyce" odwiedzę jeszcze conajmniej raz  8) :D
"Granice możliwości tak jak strach są często iluzją."
                                     Michael "Air" Jordan

jerzyf

Kolega zdawał w grudniu. Miał 59 z testu i 15 z pisemnego. Nawet nie próbowali mu pomóc. Chłop się lekko zdenerwował i wiedza w sekundę wyparowała z głowy. A szkoda bo łepski koleś. Może komisja miała zły dzień. Ja zdaję za miesiąc i sam siebie już na straty spisałem. Ale bez walki się nie poddam :)

kronos

Ja dostałam po jednym krótkim pytaniu od każdego z członków komisji, trochę się zakręciłam przy trzecim pytaniu, ale generalnie, chyba trafiłam na życzliwą piątkę.

kaskagra

#51
Uwierz mi, że te pytania pomocnicze komisji, często są w taki sposób formułowane, że przynoszą skutek odwrotny od zamierzonego. Zamiast naprowadzić Cię na poprawną odpowiedź to "zatapiają Cię". Przekonałam się o tym osobiście. Nota bene wtedy przewodniczącym Komisji był Pan Cisek i to jego pytanie "pomocnicze" wcale bym takim nie nazwała.

wiekut

#50
Prowadzący kurs w Rzeszowie na przełomie listopada/grudnia Pan Cisek kilka razy powtarzał, że komisje na ustnym raczej starają się  pomóc zdającym w trakcie ustnego, jednakże trzeba coś odpowiedzieć (słuchać pytań pomocniczych komisji).

cehania

#49
potwierdzam zdanie przedmówcy wszystko zależy od humoru, od tego jak się napisało opisowe no i czy na wstępie nie strzelisz gafy ;)