Przewodnik po faktach 171

Zaczęty przez support, Wtorek 11 Wrzesień 2012, 13:39:35

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

supportAutor w?tku

Przewodnik po faktach 171, 10 września 2012 r.

Geodezja jest to dziedzina nauki, techniki, gospodarki  i administracji, pełniąca następujące funkcje:
1.  funkcję systemu informacyjnego o terytorium kraju,       
2.  funkcję porządkową w zakresie ewidencji nieruchomości,  a także innych obiektów i zjawisk w przestrzeni kraju,
3.  funkcję realizacji przestrzennej w procesie inwestycyjnym,
4.  funkcję infrastrukturalną naukową i naukowo-techniczną wobec siebie i innych nauk, w szczególności nauk o Ziemi.
                                                                       Zdzisław Adamczewski

Powróciłem do motta komentarzy, bo wymienione przez prof. Z. Adamczewskiego funkcje geodezja pełni łącznie, zaś tworzenie mniej lub bardziej kartometrycznych obrazowań, do czego rolę swą ograniczyła centralna administracja geodezyjna, jest działaniem na szkodę państwa, które bez źródłowej informacji, bez rzetelnej ewidencji obiektów i zjawisk, bez inżynierskiej realizacji przestrzennej i bez układu referencyjnego dla innych, nie jest w stanie funkcjonować.

Szanowne Koleżanki i Koledzy!

Geodezyjny galimatias

Przytoczyłem w poprzednim komentarzu, na razie nieliczne ale budujące, postawy reprezentantów naszego środowiska, które zwiastują nadejście opamiętania. Jest  to jednak bardzo długi proces, który musi być poprzedzony zaskarżeniem do Trybunału Konstytucyjnego całej radosnej twórczości minionych kilku lat i być może ustaleniem winnych, jeśli właściwe organy dopatrzą się złej woli w tym co się stało.

A powstało prawo niezgodne z Konstytucją, sprzeczne z obowiązującym w Polsce systemem prawnym ale przede wszystkim sprzeczne z prawem europejskim. Najgorsze jest to ostatnie, bo rozstrzyganie o tym nie należy do kompetencji Trybunału Konstytucyjnego a pranie brudów powinno się odbyć na własnym podwórku, bez udziału sąsiadów. Myślę, że będzie to jeden z problemów do rozgryzienia dla geodezyjnych organizacji zawodowych, a także dla Stowarzyszenia GISPOL na Walnym Zgromadzeniu.

Ja tylko podsunę miejsca, w których  rozminęliśmy się z prawodawstwem unijnym.

1. Geneza nieszczęścia

Źródła bałaganu, który obecnie przychodzi nam konsumować, sięgają końcowych lat ubiegłego tysiąclecia, sięgają pierwszych wielkich  pieniędzy unijnych przeznaczonych na budowę Zintegrowanego Systemu Katastralnego, sięgają pieniędzy Banku Światowego przeznaczonych na budowę systemu gospodarowania nieruchomościami w Polsce. Niezbyt liczna grupa doradców i firm, głównie zagranicznych, postanowiła się przy tym obłowić i obłowiła się.

Przy okazji skażono dość poważnie system prawny, czego wyrazem było rozporządzenie ewidencyjne z 2001 r. korygowane bezprawnie instrukcją G-5, różnymi niepublikowanymi erratami, bezprawną korektą użytków ewidencyjnych a następnie rozbojem LPIS-owym, który, niestety, miał pozory opakowania legislacyjnego i zamykał usta krytykom. Przyszło potem słono za to zapłacić i zapewne ktoś zechce to tło rozliczyć ale jest to już historia, zakończona odrzuceniem przez Sejm w roku 2005 projektu nowelizacji Prawa geodezyjnego i kartograficznego, który miał zalegalizować bezsensowne wydatkowanie wielu miliardów złotych. Gorący kartofel jednak pozostał i trzeba było znaleźć okazję, aby go jakoś zalegalizować, tym bardziej, że partnerzy Zintegrowanego Systemu Katastralnego zrobili swoje i bardzo umiejętnie się w 2003 i w 2004 r od geodezji odcięli.

W międzyczasie jednak weszliśmy 1 maja 2004 r. do Unii Europejskiej. Unia konsekwentnie przygotowywała się do uregulowania systemu informacji przestrzennej opartego o referencyjny układ katastralny i zrobiła to w dniu 14 marca 2007 r. dyrektywą INSPIRE, zobowiązując państwa członkowskie do jej implementacji do 15 maja 2008 r., by potem zacząć wydawać obowiązujące wprost i bezpośrednio rozporządzenia wykonawcze.

My zaś poszliśmy zupełnie inną drogą.

2. Istota nieszczęścia

Istota nieszczęścia polega na tym, że Komisja Europejska opracowała model informacji przestrzennej i jej infrastruktury, który za podstawę przyjął geodezyjny układ referencyjny, w tym także katastralny układ referencyjny. Model jest kompleksowy, spójny, logiczny i oparty na standardach światowych, zaadaptowanych jako europejskie. Ten model jesteśmy zobligowani stosować.

My natomiast powołując się jakoby na dyrektywę INSPIRE stworzyliśmy coś zupełnie odmiennego, chyba tylko po to aby zalegalizować ZSIN i dać front pracy kartografom i przedsiębiorcom geodezyjnym i to w oparciu o standardy własne a nie światowe. Próbuję się doszukać w przepisach unijnych standardowych opracować kartograficznych i podwójnych kryteriów baz danych ale nie potrafię. Próbuję się doszukać w przepisach unijnych potworka jakim jest ZSIN, który nic nie uzgodni a tylko porówna widoczne błędy a nie ich genezę, ale też nie potrafię.

Tam honoruje się istniejące systemy katastralne, przypuszczając, że zakładali je fachowcy geodeci a nie informatycy, geografowie czy kartografowie. Z pełnym szacunkiem dla trzech ostatnich wymienionych specjalności ale one tylko przetwarzają a nie tworzą informacji źródłowej.

Ustawa o infrastrukturze informacji przestrzennej z 4 marca 2010 r. jest implementacją dyrektywy INSPIRE ale implementacją utrudniającą stosowanie unijnych przepisów wykonawczych, których się już nie implementuje a stosuje wprost i bezpośrednio. Dyrektywa INSPIRE nie nakazywała zmiany istniejącego prawa krajowego i nie dawała legitymacji do jego zmiany a wyłącznie do adaptacji zgodnej z dyrektywą i w duchu przepisów wykonawczych, których konstrukcja była już wtedy znana a w momencie adaptacji dyrektywy do warunków polskich, przepisy już w dużym stopniu obowiązywały. Natomiast polska implementacja dyrektywy wprowadziła gruntowną nowelizację Prawa geodezyjnego i kartograficznego, czego w oryginalnej dyrektywie nie było. Polska implementacja zaanonsowała też pakiet rozporządzeń wykonawczych, które w fazie końcowej zostały totalnie zmienione.

W sumie powstał przerażający bigos, który GUGiK w dniu 31 sierpnia 2012 r. postanowił zacząć interpretować, do czego nie ma żadnej legitymacji. Może to oczywiście Prezes i jego pracownicy robić dla siebie ale sens interpretacji miał się mieścić w opublikowanym przepisie. 51 pytań, tyleż wyjaśnień i interpretacji plus 8 załączników, to nic innego, jak samokrytyka jednego z kilkunastu rozporządzeń wykonawczych, to nic innego jak zbiorowy wniosek o dymisję całej załogi GUGiK, która dopuściła do wydania przepisów, które teraz trzeba będzie w nieskończoność interpretować, czego zresztą czynić nie wolno, bo żadnych instrukcji, wytycznych technicznych czy interpretacji poza ustawami i rozporządzeniami wykonawczymi być nie może, w każdym bądź razie takich, które stanowią prawo, a załączniki i przykłady, o które się tak dopominało środowisko geodezyjne, to stanowienie prawa i powinny się one były mieścić w rozporządzeniu zamiast tasiemców nielegalnego GML-a.

3. I co dalej?

Można usiąść i płakać, można sobie strzelić gola na którymś z ,,orlików", można iść na piwo lub kilka piw aby przeczekać ekipę, której wydaje się, iż jest ponad parlamentem krajowym i europejskim, ponad rządem i Komisją Europejską.

Przeczekałem w jako takim spokoju arogancję uzgadniania rozporządzeń wykonawczych w ubiegłym roku, sfinalizowaną dzięki gwarancjom udzielonym przez przewodniczącego Związku Pracodawców Firm Geodezyjnych i Kartograficznych (ZPFGiK), gwarancjom udzielonym b. Ministrowi SWiA, a także dzięki zainspirowanemu i sfinalizowanemu przez przewodniczącego ZPFGiK Porozumieniu Jasnogórskiemu, bo sprzedał w ten sposób dla kilku srebrników całą geodezję. Myślę jednak, że nie pozostało to u mnie bez wpływu na wadliwą produkcję komórek, z którą się teraz borykam.

Póki co widzę jednak skalę problemu, który chciałbym pomóc rozwiązać koleżankom i kolegom geodetom, zanim będę rozwiązywał problemy nie z tego świata, choć to co zaaplikował nam GUGiK już ma ,,nieziemską" otoczkę.

Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić tę otoczkę, w jakiej doszło do naruszenia ewidencji podstawy bytu niepodległego państwa, którąż to podstawą jest jego terytorium. Jeśli z ewidencji wypadło 10% jego powierzchni, to w mojej ocenie jest to zagrożenie bytu państwowego i sprawa powinna być analizowana w tych kategoriach, zwłaszcza w sytuacji, kiedy każdy metr kwadratowy tego terytorium jest obciążony długiem w wysokości jednego dolara, w tym wody, lasy i nieużytki też. Ten dług stale przyrasta a według  mnie nie podjęto dotąd żadnych kroków harmonizujących dane katastralne z wieczysto księgowymi, gorzej bo nie podjęto żadnych kroków aby przynajmniej uporządkować techniczne podstawy oznaczania nieruchomości, jako że ZSIN, to nie harmonizacja, a prymitywne zestawienie fotografii stanów, któremu do harmonizacji jest bardzo daleko.

W prawie unijnym zaś po prostu przyjęto, że dane katastralne i wieczysto-księgowe są zharmonizowane, bo nikomu przez myśl nie przyszło, że można dopuścić do takich rozbieżności, jak nam się udało. W tejże Unii przyjęto i opublikowano w 2010 r. model referencyjny z pierwszego załącznika (rozdziału wg nomenklatury ustawy o IIP) a na początku lipca br. opublikowano w Internecie wytyczne dla załącznika II i III, które od 1 stycznia 2013 będą nas obowiązywać wprost i bezpośrednio.

Z przytoczonych wyżej wytycznych była GGK wzięła na swoją głowę, nie wiadomo po co,  szereg niegeodezyjnych tematów, między innymi z załącznika II temat 2 oraz z załącznika III tematy 3,6,8 i 11, a w wersji unijnej także temat 2, jako że budynek budynkowi nie jest równy.

I to jest problem, który powinien przyprawiać o ból głowy a nie źle opracowane rozporządzenia czy spustoszenia wywołane nieformalnym GML-em.

Od czerwca 2008 r. kiedy to Prezes Orlińska po raz pierwszy opublikowała projekt ustawy o IIP intrygował mnie sposób rozwiązania przez geodetów tych 8 tematów z załącznika II i III. Myślałem, że może przez mapy tematyczne i specjalne? Okazało się, że kierownictwo GUGiK żadnej koncepcji rozwiązania problemu nie miało i nie ma.

Chyba też nie widzi tego co wzięło na swoją głowę i co miało być rozwiązane w rozporządzeniach.

Postanowiłem zatem przybliżyć koleżankom i kolegom zakres zadań nałożonych ustawą o IIP .

4. Co zgodnie z INSPIRE obciąża GGK wprost?

Są to bliskie geodetom tematy 1 do 4 i 6 z Rozdziału 1. ( piąty już mniej, bo narobiono w nim masę głupstw) oraz 1 i 3 z rozdziału 2. Pozostałe, a więc 7. z rozdziału 1. , 2. z rozdziału 2. i wszystkie z rozdziału 3., jakkolwiek co poniektórym wydają się znajome, widziane są zupełnie inaczej w unijnych przepisach wykonawczych i zupełnie inaczej rzutują one na tradycyjne postrzeganie geodezji.

Goście nie mogą oglądać obrazków w postach, prosimy Zarejestrować się lub Zalogować

Wskazane w poszczególnych tematach obiekty mają oczywiście być uzyskane z baz danych, a nie ze standaryzowanych opracowań kartograficznych, ale te bazy muszą być jednego a nie dwojakiego czy wielorakiego  rodzaju. W przepisach unijnych nie ma mowy o podwójnej dokładności dla tego samego punktu, na czym, niestety opiera się filozofia dopiero co wydanych przepisów wykonawczych do pr.g.i k.

Najbliższe komentarze zamierzam poświęcić omówieniu poszczególnych tematów w rozumieniu wytycznych unijnych, które chcemy czy nie, będziemy musieli stosować, a co zrobią geodeci, samorządowcy, z zwłaszcza urzędnicy GUGIK z dotychczasowym dziwacznym dorobkiem legislacyjnym, nie wiem i nie chciałbym być w skórze Głównego Geodety Kraju, któremu przyjdzie za to ponosić odpowiedzialność. Może przynajmniej wymyśli coś, by pozbyć się zaszczytu bycia wiodącym w sieciach transportowych czy usługach użyteczności publicznej, zaszczytu opartego na katastralnym układzie referencyjnym, zharmonizowanym co do podmiotu i przedmiotu z księgami wieczystymi w zakresie granic prawnych a nie LPIS-owych.

Myślę , że jak sobie to wreszcie uświadomią różne pijawki informatyczne, kartograficzne czy geograficzne serwujące obrazkowe portale u góry i na dole, to wreszcie będą wyrywać z geodezji jak szczury z tonącego okrętu. A geodetów będzie się przez jakiś czas rozliczać za błędy kilku ostatnich ekip ale przy postawie prezentowanej przez GIG, PTG czy SGP jest nadzieja na wyjście z impasu.

Edward Mecha

"Być narodowi użytecznym" - Stanisław Staszic, Patron techników polskich.