Cytat: Booshi w Czwartek 08 Marzec 2012, 12:46:58
1. list napisany w bardzo doniosłej formie wg mnie lanie wody
(...)
po tym stwierdzeniu wymiękłem i odechciało mi się dalej analizować tego bełkotu
takie odniosłem wrażenie tutaj ^
Nie chciałbym żebyśmy dyskutowali na poziomie anonimowych wpisów z jednego z for branżowych.
I proponuję nie "Panujmy" sobie bo nie uważam się ani za kogoś mądrzejszego ani tym bardziej ważniejszego.
Mamy inne zdania na temat uprawnień i raczej nie dojdziemy do porozumienia w tej płaszczyźnie. Moim zdaniem uprawnienia są potrzebne, a za ich dewaluację odpowiadają w tym samym stopniu "sprzedający swoją pieczątkę" jak i "kupujący".
Egzamin nie jest taki trudny i nie jest nie do zdania.
Wiele osób myli wykonywanie "czynności w zakresie..." z "wykonywaniem czynności technicznych".
To, że pracownik w firmie oblicza współrzędne, liczy powierzchnie i przygotowuje wykazy zmian, albo wyznacza i zakopuje słupek w punkcie granicznym wcale nie oznacza, że robi podział. Podział robi geodeta uprawniony, którego powieszą za jaja kiedy jego pracownik popełni błąd, a którego uprawniony nie zauważy.
W nowym rozporządzeniu jest fajnie napisane że różnego rodzaju czynności ma wykonać geodeta, ale ani słowa nie ma o jego uprawnieniach. Uprawniony ma tylko podpisać mapę podziału, do celów projektowych czy inne opracowanie. Ma zagwarantować jego poprawność i jakość.
Nie rozumiem geodetów podpisujących znajomym roboty, których na oczy nie widzieli. Nie mieści mi się to w głowie. To jest strzał w kolano, swojemu biznesowi.
Inna sprawa, że nie podoba mi się, że osoby nie mające uprawnień szukają kogoś kto im podbije. Nie to, że nie uważam tego za źródło utrzymania, ale sądzę, że to nieuczciwe. Chcesz prowadzić firmę nie mając uprawnień, proszę bardzo, ale zatrudnij geodetę z uprawnieniami, na etacie, opłać składki ZUS, podatek itd. i działaj...
Tylko że łatwiej jest dać emerytowi "dychę" czy dwie i podbije.
Jestem całym sercem ze szkoleniem ustawicznym. Tylko że u Nas "Polak potrafi"...
Będzie tak że albo szkolenia staną się cholernie drogie, albo będą mierne, ALE i tak wszyscy będziemy MUSIELI je robić.
Rzeczoznawcy majątkowi też mają szkolenia, czy tak im lepiej? nie wiem nie działam w tej branży, ale nie sądzę żeby się nie dorobili swoich sposobów jak "obejść system".
Wiele osób, podobnie Booshi, argumentuje, że na Zachodzie jest "lepiej" i "normalnie"... czyli jak?
Każdy może zrobić podział? każdy może wytyczyć halę 1000mkw? każdy może zrobić mapę którą uzna sąd?
Chyba to tak nie działa.
Zwłaszcza tyczenie obiektów niewielkich. Też uważam że to żadna filozofia.
Zgadzam się że wystarczy to zrobić kilka razy i heja można robić. Tyczenie budynków to bajka: szybka, nieźle płatna, mała szansa na popełnienie błędu... Czy potrzebne uprawnienia? TAK bo jeśli ich nie będzie to który majster wspomni o geodecie? przecież on też nie jest tłukiem i domy wytyczy, prawda?
Pamiętam jak mój kuzyn opowiadał mi wrażenia z Lądka. Robił na budowie, za psie pensy. Wpadał geodeta żeby wytyczyć jakieś kotwy mocujące czy cóś, na którymś tam piętrze (nieistotne). Wpadał na godzinę kasował tyle co oni za tydzień, wstawiał pieczątkę i wypadał. Pewnie się to nie nazywa uprawnieniami.
Kuzyn nie w ciemię bity więc zrobił sobie "papier" na "operatora windy zewnętrznej" i za wyższe pieniądze operował tym wózkiem na wysokościach wożąc tych co okna myli.
W tej chwili uprawnienia przeszkadzają ludziom młodym, którzy ich nie mają, a uważają że skoro podsuwają szefowi dokumenty, a on je tylko podpisuje to zrobili by wszystko równie dobrze sami.
Może tak a może nie. Gdzieś tego fachu uczyli, nabierali doświadczenia i na początku wszystko robili pod nadzorem. Egzamin nie jest po to żeby sprawdzić czy umiesz kliknąć "pomierz" na totalu, GPSie, czy innej elektronice. To nie jest bycie geodetą tylko pomiarowym.
Czynności geodety są reglamentowane, a nie czynności pomiarowego, kreślarza, kreślarza numerycznego, itd.
Przeczytałem raz jeszcze (czy nie ma za dużo błędów) i patrząc na długość tekstu nie wiem czy po takiej tyradzie komuś się będzie chciało dyskutować, ale cóż każdy ma prawo się wypowiedzieć nawet jeśli jest za utrzymaniem uprawnień.