Cały proces moim zdaniem powinien wyglądać tak, że ośrodek wyznacza termin (ogłasza go z odpowiednim wyprzedzeniem) przyjmowania operatów zgodnych ze schematem 2015. Po terminie nie wydawane są żadne dane i nie przyjmowane są operaty, a pracownicy ośrodka mają czas na wyczyszczenie baz (nie można robić konwersji z niezatwierdzonymi zmianami). Następnie robiona jest konwersja i dane do robót wydawane są już przekonwertowane do zgodności z rozporządzeniem 2021, i tylko takie będą przez ośrodek przyjmowane.
Przy takim podejściu nie ma mowy o sytuacji, że ktoś zostanie na lodzie z 300 punktami połączonymi w nieobowiązującym już w ośrodku formacie bazy. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ośrodek robi konwersje na partyzanta, bez poinformowania o tym fakcie z odpowiednio dużym wyprzedzeniem wykonawców robót geodezyjnych.